𝐏𝐎𝐃𝐙𝐈𝐄𝐊𝐎𝐖𝐀𝐍𝐈𝐀

93 12 0
                                    

O Boże, skończyliśmy.

Mówię (a raczej piszę) to zarówno z ulgą, jak i żalem. Ale jak to mówią, wszystko co ma początek, ma też swój koniec.

(Poza półprostą. Ma początek, a końca już nie 😎)

Szkoda mi rozstawać się z postaciami i tą historią, ponieważ... tak, jakiś fanfik z Wattpada stał się cholernie ważną częścią mojego życia. Powiedziałam (napisałam) to.

W tym miejscu oczywiście ślicznie dziękuję za każdą gwiazdkę, komentarz i wyświetlenie, cudowni jesteście 💗💗💗

Podziwiam też wytrwałość, bo tego tekstu do przebrnięcia trochę było, całe 3 części + ten sequel, no i opcjonalnie także jakieś dodatki, do których wrócę za chwilkę.

Kończę jakiś etap w swoim życiu. Nie, to nie sarkazm. Dwoje wybranych zaczęłam pisać w 2019, no błagam, dużo się przez ten czas zmieniło i wydarzyło, ale historia przetrwała i oto jesteśmy tutaj, na samym ostatecznym końcu.

A przynajmniej na końcu głównego wątku, ponieważ mam jeszcze one-shoty. Póki co, wstawiłam tam tylko jedno opowiadanie o Owenie i Laurel, jednak zamierzam napisać ich więcej. Potrzebuję tylko jakiegoś ciekawego pomysłu i odpowiedniego dobrania postaci. Niekoniecznie musi to być ship.

No dobra, zwykle pod koniec pisałam swego rodzaju omówienie całej fabuły, ale tutaj to raczej nie będzie konieczne.

Poza jedną kwestią.

Jesteśmy po ostatnim rozdziale, więc mogę uchylić rąbek tajemnicy z czystym sumieniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jesteśmy po ostatnim rozdziale, więc mogę uchylić rąbek tajemnicy z czystym sumieniem.

Oczywiście mówiłam o Tylerze.

No, właściwie nie wiem czy to oczywiste. Ale pojawiały się drobne sugestie. I przyznam szczerze, do pewnego momentu byłam pewna, że to zrobię.

Potem stwierdziłam, że okrucieństwo też ma jakieś granice i że już wystarczająco dużo postaci zginęło w samej trylogii 😌

A teraz... wow, to chyba najkrótsza notka na koniec z całej tej serii... jestem bardzo ciekawa wrażeń czytelników, przyjmuję krytykę, zapraszam.

Na koniec jeszcze raz wam dziękuję i cieszę się, że to opowiadanie w jakiś sposób was zainteresowało, umiliło wam czas...

Lub go zjebało i doprowadziło do załamania psychicznego. No bo najważniejsze to wpłynąć na emocje... jakkolwiek. Przynajmniej ja tak uważam XD

Może zobaczymy się jeszcze w one-shotach lub innych moich pracach. Właściwie mam nadzieję, że tak będzie.

A więc żegnamy się, w pewnym sensie. Ave! 💖

❝Po nici Ariadny❞ | Dwoje wybranychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz