ROZDZIAŁ 15

108 8 0
                                    

HARRY Prof.

Wyszedłem z domu jak najszybciej żeby przemyśleć to i owo. Wszystkie słowa wypowiedziane przez Rose latały mi po głowie. Nagle z zamyśleń wyrwał mnie jej głos.

-HARRY!! Ratuj!!- na te 2 słowa odwróciłem się i zobaczyłem Rose obiętą przez jakiegoś faceta. Zacząłem do niej biec ale on przywalił jej w głowę kijem i upadła na chodnik. Podbiegłem do faceta i wymierzyłem mu cios w twarz a potem w jego męskość. Podszedłem przerażony do Rose. Znowu mamy jechać do szpitala nie wieże.

-Rose Skarbie słyszysz mnie??

-Harry?

-Tak Kochanie to ja już wszystko dobrze.

-Co się stało?

-Nic nic wracajmy do domu.- powiedziałem i wziąłem ją na ręce żeby nie musiała iść. Weszliśmy do domu na szczęście nikt nas nie zauważył. Położyłem ją na łóżku, a sam zszedłem na dół powiedzieć, że się już kładę.

-Ja idę się położyć.

-Okej.- powiedzieli chłopaki

-A gdzie jest Rose, przecież szła za tobą.

-Tak wiem Rose poszła już spać ja też do niej idę.- nie czekając na ich odpowiedz wróciłem do pokoju zrzuciłem ciuchy zostałem w samych bokserkach i poszedłem spać.

ROSE Prof.

Obudziłam się na Harrym popatrzyłam się na niego i widziałam, że już nie śpi.

-Harry ja naprawdę cię kocham i to bardzo ale wiesz że ja....- tu nie dokończyłam bo złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

-Skarbie rozumiem. Niepotrzebnie się uniosłem. Kocham cię i nic a nic tego nie popsuje, obiecuję.- po tych słowach teraz ja go pocałowałam. Popatrzyłam na zegarek była 10:30 postanowiłam że zrobię Hazzie niespodziankę i dziś wieczorem zrobimy coś żeby zapieczętować naszą miłość. Harry wygramolił się z łóżka i poszedł do łazienki a potem zrobić śniadanie a ja chwyciłam telefon i napisałam do Perrie.

JA: Perri macie pożyczyć albo kupisz mi prezerwatywy. Chce zrobić Hazzi niespodziankę.

PERRIE: Tak mamy. Chłopaki mają chyba ten sam rozmiar więc ci przyniosę dzisiaj z 10.

Odpisała a ja postanowiłam że podziękuje jej później. Zeszłam na dół i razem z Hazzą zjedliśmy śniadanie. Ok. 12 wszyscy siedzieliśmy w salonie. Harry, ja, Perrie i Zayn na kanapie 4 osobowej a reszta na 2.

-Ja i Zayn jesteśmy dzisiaj na noc u mnie.- powiedziała Perrie

-Ja, Louis, Niall, Liam i Daniell idziemy do klubu więc będziemy ok 6 razo.- powiedziała El.

-To widzisz jak wam się udało macie dzisiaj całą chate dla siebie.- powiedziała Perrie puszczając mi oczko i obie zaczęłyśmy się śmiać.

-Dzięki Perrie

-A wy o czym tak szepczecie.- zapytał Harry.

-No właśnie chyba za bardzo się zaprzyjaźniłyście co?- Zayn ma racje najbardziej z tej 3 zżyłam się z Perrie.

-To nie wasz interes chłopaki.- powiedziałyśmy równocześnie. Aha czyli nam też to się będzie zdarzało nie no po prostu świetnie.

-Stary coś czuje że one knują przeciwko nam- Powiedział Zayn a Harry tylko się zaśmiał i poklepał go po ramienu.

-Masz racje Zayn.- Oj żebyś ty wiedział co ja dla ciebie szykuje.


I Love You...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz