HARRY Prof.
Popatrzyłem na Rose, a ona śpi. Wstałem i zaniosłem ją na górę. Położyłem ją na łóżku a sam położyłem się obok. Jedyne co zapamiętałem to dźwięk dzwonka do drzwi i zasnąłem.
LOUIS Prof.
Oglądaliśmy ulubiony film Liama, a raczej bajkę. Odwróciłem się i zobaczyłem śpiącą Rose chwile potem popatrzył na nią Hazz. Wstał i zaniósł ją na górę. Po jakiś 10 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałem i ruszyłem w ich kierunku. Kiedy je otworzyłem w drzwiach stały Eleonor, Daniel i Perrie.
-Hej dziewczyny co tutaj robicie-zapytałem
-Przecież się umówiliśmy.
-A no tak! Zapomniałem wchodźcie.
-Chłopaki dziewczyny przyszły- krzyknąłem ale żaden nie zareagował.
-Hej chłopaki!- powiedziały chórem. Aha to teraz już wiem jak się czuje Rose. I w tej chwili wszyscy się na nie popatrzyli.
-Hej! Kiedy przyszłyście?- zapytali, Zayn i Liam podeszli do Perrie i Daniel. Usiedliśmy wszyscy w pokoju i zaczęliśmy rozmawiać.
-Ejj a gdzie jest Harry.- zapytała El.
-Na górze śpią.
-Jak to śpią?!?- zapytała zdziwiona Daniell- Wiem, że ma sporo mięśni ale żeby mówić o nim w liczbie mnogiej, to już lekka przesada.- powiedział Perrie i wszyscy zaczęli się śmiać.
-A no tak zapomniałem że wy jeszcze nie wiecie.- powiedział Zayn
-Czego nie wiemy możecie dojść do sedna.- powiedziała Daniell
-Chodzi o to że Harry ma dziewczynę i ona z nami mieszka, bo jej mama pojechała w delegacje. A za niecałe 3 tygodnie kończy 18 lat i razem z Harrym się wyprowadzają od nas albo nadal będą z nami mieszkać to już zależy od nich.- dziewczyny wybałuszyły oczy i przytaknę że rozumieją. Siedzieliśmy tak jeszcze z chwile i nagle usłyszeliśmy krzyki.
-Harry zostaw mnie! Przestań słyszysz!- i w tym momencie wbiegła rozbawiona Rose a za nią Harry.
-Teraz mi nie uciekniesz.- powiedział i zaczęli się śmiać.ROSE Prof.
Wstałam przytulona do Harrego. Leżałam myślałam o mojej mamie. Nie zauważyłam kiedy zaczęły mi lecieć łzy i nawet kiedy wstał Harry.
-Kochanie co ci jest?- zapytał z troską
-Nic po prostu myślę o mojej mamie, a może jej się coś stało?
-Kotek na pewno nic jej nie jest. Masz łaskotki?-zapytał.
-Mam a co?!? -zapytałam zdziwiona.
-A nic tak się pytam.- powiedział i zaczął mnie łaskotać. Wyszłam z łóżka mając nadzieje że przestanie, ale nie bo po co prawda?!? Wybiegłam z pokoju i zaczęłam zbiegać po schodach.
-Harry zostaw mnie!.- krzyczałam i wbiegłam do salonu gdzie chłopaki chyba nadal oglądali film. Wbiegłam a za mną Harry.
-Teraz mi nie uciekniesz.- powiedział i znowu zaczął mnie łaskotać.
-A oto Harry i Rose.- powiedział Louis i razem z Harrym popatrzyliśmy na nich. Obok chłopaków siedziały jakieś dziewczyny. Wiem tylko że obok Zayna siedziała Perrie z Little Mix, a tamtej dwójki nie znam.
-Hej Rose miło cię poznać jestem Daniell a to jest Eleonor i Perrie.
-Mnie również.- powiedziałam. Przeprosiłam ładnie i pobiegłam na górę, bo coś mi się przypomniało, że od 2 dni nie gadałam z Lizzy. Mam nadzieje że nie wie że tu mieszkam. Z powrotem zbiegłam ze schodów i weszłam do pokoju.
-Niall! Lizzy wie że tu jestem?- zapytałam z przerażeniem w głosie.
-A nie mówiłaś jej?-Jak widać to nie.- powiedział roześmiany Zayn.
-Upsss... Myślałem że wie i ją tu zaprosiłem.- o nie, nie ,nie! A co jak mnie tu zobaczy i nie będzie chciała mnie widzieć bo jej nic nie powiedziałam.
-O której ma tu być?-Ok 16 a co?- popatrzyłam na zegarek 14:20 okej mam czas.
-Nic muszę stąd wyjść o 15:30 w takim razie.
-Pójdziemy z tobą wtedy bliżej się poznamy.- zaproponowała El.
-Zgoda to o 15:15 wychodzimy. A wy proszę nie mówcie Lizzy, że tu jestem ja jej to powiem jak najszybciej obiecuje. Jak będzie o mnie pytała mówcie, że wyjechałam albo że nie wiecie gdzie ja jestem zgoda?
-Zgoda!- powiedzieli chórem.
-Czy oni tak zawsze- zapytały. Myślałam, że wiedzą.
-Tak niestety ale da się przywyknąć.- powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
CZYTASZ
I Love You...
Fiksi PenggemarDwie przyjaciółki idą na koncert najpopularniejszego zespołu na świecie One Direction. Po koncercie poznają ich osobiście. Jak potoczy się życie Rose po spotkaniu z 1D. PS: Jeżeli coś będzie pomieszane napiszcie mi o tym wtedy napisze jeszcze raz t...