ROZDZIAŁ 34

17 2 0
                                        

ROSE Prof.

Harry zawiązał mi oczy i prowadził w nieznanym mi kierunku.

-Gdzie idziemy?

-Zobaczysz.- powiedział i dalej mnie prowadził. Chyba jak mieliśmy wchodzić po schodach to brał mnie na ręce, ale nie jestem pewna, bo nic nie widziałam. Nagle stanął i lekko zsuwał mi apaszkę z oczu.

-NIESPODZIANKA!- usłyszałam głos wszystkich znajomych i nie tylko. Kiedy zobaczyłam te wszystkie znajome twarze, nie mogłam powstrzymać łez ze wzruszenia.

-Nie rozumiem. Z jakiej to okazji?

-Z okazji twoich urodzin Psycho! Czy ja dobrze usłyszałam?!? Psycho mówi do mnie tylko jedna osoba.
-Luke?!?- powiedziałam a z tłumu wyłonił się on. Blondyn z postawionymi na żel włosami i niebieskimi oczami. Pędem podbiegłam do niego i mocno się wtuliłam. Nie widziałam tego wariata 5 lat.- Nie wieże że tu jesteś. Skąd w ogóle wiedziałeś, że tu jestem?

-Od Lizzy. Spytałem się gdzie jesteś, bo dom stał pusty, a nie chciałem ci psuć niespodzianki, więc dała mi numer do Nialla i takim cudem tu jestem. Nawet nie wiesz jak tęskniłem wariatko.-powiedział i jeszcze raz się do mnie wtulił. Impreza trwała w najlepsze ja nie odstawiałam niebiesko-okiego na krok. W końcu podeszliśmy do chłopaków, przy okazji stały z nimi dziewczyny więc nie musiałam ich szukać.

-Dobra ludzie słuchajcie chciała bym wam kogoś przedstawić.- wszyscy spojrzeli na mnie ale się nie odezwali.- To jest mój brat Luke. Luke jest oddemnie o 5 lat starszy. Luke to są Zayn i Perrie, Lou i Eleonor, Liam i Daniel, Niall, którego znasz i... Zaraz gdzie jest Harry?- Spytałam i nagle ktoś złapał mnie w pasie.

-Szukałem cię księżniczko.

-A to jest Harry mój chłopak. Harry to jest Luke mój brat.-Kiedy ich przedstawiłam od razu było widać że się polubią. Kiedy wszyscy goście sobie już poszli weszliśmy do środka domu. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać.

-Luke zostaniesz na noc?- Zapytałam

-Nie chce robić wam kłopotu.

-Żaden kłopot- powiedział Harry z uśmiechem.

-Czemu nie byłeś na pogrzebie mamy?

-Przepraszam nie dałem rady.- zasmucił się ale mówił dalej.- Ash jest w szpitalu i nie mogłem go zostawić samego przecież wiesz.- Ash to najlepszy przyjaciel mojego brata, byli po prostu jak bracia. Ich przyjaźń trwa od kąd skończyli 5 lat.

-Co mu się stało?

-Miał wypadek. Bardziej... - widziałam jak słowa nie mogły mu przejść przez gardło.- ... został potrącony w zemście przez naszą fankę.- chłopaki założyli własny zespół 5SOS. 

-Nic mu nie jest?!?

-Na szczęście nie, ma tylko złamaną nogę i połamane żebra i nic więcej. A właśnie pytanie. Co zrobiłaś  z domem po mamie. Dalej tam mieszkasz?

-Nie od kąd mama wyjechała w "delegacje" mieszkam tu, a dom sprzedałam. A właśnie.- powiedziałam i szybko pobiegłam na górę.- To dla ciebie.

-Co to jest?

I Love You...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz