ROZDZIAŁ 36

22 1 0
                                    


Postanowiłam, że na śniadanie zrobię naleśniki, a na deser pancakes. Ale takie trochę inne. Do masy na naleśniki dodałam kakao. Do masy na pancakes też dodałam kakao, a potem jak masa się lekko podpiekła dałam łyżkę nutelly, przykryłam masą i upiekłam dalej. Już prawie skończyłam, nagle usłyszałam jak na dół zbiega banda 5-latków i siada przy stole gdzie już siedział Luke i Hazza. Popatrzyłam na nich i wszyscy byli tylko w bokserkach. Chciało mi się śmiać, bo chyba zapomnieli, że na śniadanie przychodzą dziewczyny i chyba nie zauważyli, że jest więcej talerzy.

-Chłopaki a ubrać się nie łaska?- zapytałam a oni popatrzyli na mnie z ukosa.

-A ty?-  powiedzieli a ja popatrzyłam na siebie, no fakt miałam na sobie tylko koszule Hazzy.

-Ale ja to ja a wam...- nie dane było skończyć, bo przerwał mi dzwonek do drzwi. Ale tylko się uśmiechnęłam chytro do tej 4, bo Harry i Luke cały czas byli ubrani. Poszłam do drzwi, otworzyłam jej, zaprosiłam dziewczyny do środka i poszłyśmy do kuchni. Moje zdziwienie było bezcenne, bo jak wychodziłam z kuchni chłopacy siedzieli, weszłam z powrotem a ich już nie ma.
-A oni gdzie?

-Pozwól, że ci opowiem.

LUKE Prof. (po wyjściu Rose z Kuchni)

  -Ale ja to ja a wam... - nagle  rozniósł się dźwięk dzwonka. Moja siostra chytro się na nich popatrzyła i poszła otworzyć drzwi.

-Ja wam na prawdę radze iść się ubrać.- Powiedział Harry do tej całej zgrai.

-A to niby czemu?!?- powiedział Lou z bananem na twarzy. Nagle mina mu zrzedła gdy usłyszał głos innej dziewczyny niż Rose.

-A to niby temu.-powiedział Harry. Chłopaki po sobie popatrzyli i jak poparzeni pobiegli na górę. Razem z Harrym nie mogliśmy przestać się śmiać. Nagle do kuchni wchodzi moja siostra, a jakimiś dziewczynami.

ROSE Prof.

-A tak bardzo nie chcieli mnie posłuchać. Masakra.- dziewczyny zaczęły się śmiać.- A właśnie nie przedstawiłam wam kogoś. Dziewczyny to jest mój brat Luke. Luke to są moje przyjaciółki Perrie, Eleonora i Daniell.- kiedy się poznali Perrie pyrga mnie łokciem i szepcze "Twój brat jest do schrupania" powiedziała a mi zrobiło się miło. No tak mój brat jest bardzo przystojny. A ja się tylko do niej uśmiechnęłam. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Luke powiedział, że otworzy. Pozwoliłam mu, bo myślałam, że zaraz kogoś z nas zawoła, ale tak się nie stało. Ani nikogo nie zawołał i sam szybko nie wrócił. Zaczęłam się bać.

I Love You...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz