Rozdział 3 „Ulepszacz"

1.1K 42 26
                                    


Wstaliśmy od stołu po chwili z pustymi talerzami i odnieśliśmy je do chłopaka, który nakładał wszystkim jedzenie.

− Jak masz na imię? − spytałam go, orientując się, że wcześniej nawet o tym nie pomyślałam.

− Patelniak.

− Chodź – powiedział Jesse w moją stronę po przybiciu żółwika ze swoim kolegą.

− Gdzie?

Brunet rozejrzał się po Strefie i zatrzymał się wzrokiem za mną.

− Tam.

Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam las w rogu Strefy. Dobrze, że jest dzień bo bałabym się tam wejść z powodu a) coś mnie zaatakuje lub b) ktoś mnie zgwałci.

Dlatego poczułam się trochę niepewnie z tym, że idę tam tylko z jednym, dopiero co poznanym chłopakiem. Ale przecież nie może zrobić mi nic złego.

Prawda?

Zbliżyliśmy się do lasu po paru sekundach.

− Jest tam coś fajnego? − spytałam, nagle czując że może nie musimy tam iść.

− Jeśli jesteś ciekawska, tak − odparł Jesse. − Spokojnie. Nic Ci nie grozi.

Nie odpowiedziałam, bo przecież te cztery puste słowa nie mogły mnie uspokoić.

   Weszliśmy pomiędzy drzewa. Nie ma już odwrotu. Zobaczyłam, że w oddali unosi się mgła. Pewnie para, a to oznaczało, że jest gdzieś tutaj woda i prawdopodobnie jest tu podobny klimat jak w lesie równikowym.

− Można się tu poczuć jak na wakacjach – oznajmił. − Zapomnieć, gdzie naprawdę się jest.

− Gdzie jest woda? − spytałam, omijając spory korzeń.

Jesse spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

− Skąd wiesz?

− Para się unosi − wskazałam ręką na chmury z wody.

Chwilę później doszliśmy do oczka wodnego z małym wodospadem pomiędzy skałami.

− Gdyby nie to, że jesteśmy tu uwięzieni, uznałabym, że jest tu bardzo ładnie − oznajmiłam, patrząc w górę na wodę spływającą po kamieniu.

− To prawda − przytaknął Jesse.

   Chłopak usiadł na śliskiej skale i błądził wzrokiem po przyrodzie. Również usiadłam i spojrzałam na jego profil. Jego czarne włosy zwilgotniały i opadały mu na czoło, a intensywnie brązowe oczy wpatrywały się w pnie, rośliny i wodę, przez co zupełnie wtopiły się kolorem z przyrodą.

− Patrzysz się − powiedział, powstrzymując uśmiech.

− Przepraszam.

Odwrócił wzrok od wody i spojrzał na mnie, trochę rozbawiony.

− Nawet nie mam o co cię zapytać – starałam się bronić. − Jesteście dla mnie nowością, jak ja dla was.

− Jesteś naszym punktem zainteresowania − powiedział, akcentując każde słowo a ja pokręciłam głową ze śmiechem.

− Dobra − dodał i ułożył się lepiej na kamieniu, a ja z rozbawieniem i udawanym zażenowaniem, patrzyłam jak to robi. − Jaki jest Twój ulubiony kolor?

− Poważnie?

Chłopak wzruszył ramionami. Chwilę czekałam aż da sobie spokój, ale gdy tego nie zrobił, westchnęłam i rozejrzałam się zastanawiając się nad odpowiedzią.

My Maze Story // NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz