Rozdział 9 „Sean...?"

744 30 33
                                    

Po obiedzie i umyciu naczyń, mogłam sobie wreszcie zrobić wolne. Pożegnałam Patelniaka, z którym i tak widzę się co najmniej trzy razy na dzień, i zdecydowałam, że odwiedzę Clinta i Jeffa. Ostatnio spędzam tam dużo czasu i nawet ciekawi mnie, co tam się dzieje. Skręciłam w prawo i po paru chwilach znalazłam się przed drzwiami naszego szpitala. Podniosłam pięść i zapukałam.

− Ta? − usłyszałam głos Jeffa ze środka. Nie odpowiedziałam, tylko pchnęłam drzwi, z doświadczenia wiedząc, że "Ta?" znaczy "Proszę".

− Cześć, Elle − powiedział, nawet na mnie nie patrząc.

− Skąd wiedziałeś, że to ja?

− Jesteś jedyną osobą, która puka − odpowiedział, krzątając się po pomieszczeniu. Wyglądał, jak by sam nie wiedział, dlaczego wciąż chodzi po pokoju.

− Czego szukasz? − spytałam, choć to nie było do końca pytanie, które chciałam zadać.

Zatrzymał się na środku.

− Uh, zapomniałem co chciałem zrobić.

Usiadłam na jednym z łóżek.

− Gdzie jest Clint?

− O, cześć Elle − odezwał się chłopak wchodząc do środka. Uśmiechnęłam się w jego stronę.

− Widzę, że nie macie dzisiaj nic konkretnego do roboty − mówiłam, patrząc jak Jeff odwraca się do szuflady i przypomina sobie o czym zapomniał.

Clint pokręcił głową.

− To chyba dobrze − skwitowałam. Chłopak uśmiechnął się i spojrzał na przyjaciela, który wyjął buteleczkę z szuflady i włożył ją do kolejnej. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc czemu to co zrobił, było takie ważne.

− Lubi mieć wszystko poukładane − wyjaśnił mi Clint, a ja pokiwałam głową ze zrozumieniem. Jednak chłopak wciąż wpatrywał się w Jeffa, jakby chciał go o coś zapytać.

Tym czasem brunet odetchnął i złożył ręce na biodra, prawdopodobnie dlatego, że wszystko było na swoim miejscu. Gdy nie odzywaliśmy się, Clint wpatrzony w niego, a ja w nich obu, odwrócił się w naszą stronę.

Spojrzał na chłopaka z lokami, który najwyraźniej dawał mu jakieś znaki, plecami do mnie. Zaczynałam się bać.

− Co się dzieje?

Jeff założył ręce na ramiona i westchnął, a ja już się zastanawiałam, czy coś przeskrobałam.

− Chcemy Cię szkolić na Uzdrawiacza.

Wstrzymałam oddech, będąc w lekkim szoku. Dopiero po chwili do mojego mózgu dotarły jego słowa. Chłopcy patrzyli na mnie, jakbym była tykającą bombą, prawdopodobnie nie wiedząc jak zareagować.

− Naprawdę? − spytałam bez krztyny emocji, mimo że w środku byłam roztrzęsiona. Pokiwali głowami niepewnie.

− DZIĘKUJĘ!! − krzyknęłam i rzuciłam się na nich, przytulając każdego po kolei. Clint zaśmiał się nerwowo, a Jeff poklepał mnie po plecach, wzdychając z ulgą.

− Ale jak, to znaczy... − zaczęłam się plątać ze szczęścia i zachciało mi się płakać. − Co?

Clint roześmiał się, a drugi przewrócił oczami, jednak też lekko się uśmiechał.

− Wiesz, odbędziesz tak zwany staż i będziesz trzecim Plastrem − powiedział wolno, jakbym nie rozumiała słów w tym języku.

− Wow − wyrzuciłam z siebie, czując jak rozpiera mnie radość.

My Maze Story // NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz