Obudziłam się, przez promyki słońca wpadające prosto w moje oczy. Zasłoniłam twarz ręką i podniosłam się. Obok mnie były dwa łóżka. Jedno puste, drugie miało rozkopaną kołdrę na środku materaca.
Podeszłam do okna, a raczej dziurze zrobionej w kształcie prostokąta i dwóch palów skrzyżowanych ze sobą, i odsłoniłam zasłonkę by łagodny wiatr wleciał do pokoju. Przede mną rozciągała się szeroka plaża i woda, prawdopodobnie morze. Fale co jakiś czas obijały się o brzeg.
Wtedy usłyszałam śmiechy gdzieś bardzo niedaleko. Zauważyłam Mihno, Brendę i Aris'a. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę, ale gdy już miałam wyjść mój wzrok zatrzymał się na lustrze w rogu pokoju. Podeszłam tam i obejrzałam się w nim. Wydawałam się taka czysta, w porównaniu do tego, co było ostatnio. Nawet nie wiem ile czasu już minęło od naszej akcji. Dzień? Dwa?
Beżowa, wyblakła koszula była na mnie za duża, ale poza tym ubrania na mnie pasowały. Gdy zauważyłam charakterystyczne naderwanie przy szwach z lewej strony, podniosłam wzrok i zakryłam dłonią usta.
Newt.
Popatrzyłam w górę, żeby się nie rozpłakać.
Jak? Skąd? Jak to możliwe?
Potrząsnęłam głową i wzięłam oddech. Nie teraz.
Wyszłam z domku i postawiłam stopy na piasku. Było zaskakująco ciepło, choć słońce było schowane za chmurami.
Starałam się przejść niezauważona, ale po chwili poczułam spojrzenia innych utkwione w moim karku. Szłam w stronę Mihno, Arisa, Brendy oraz teraz też Sonyi. Siedzieli przy wypalonym ognisku i rozmawiali. Mihno jako pierwszy mnie zauważył. Kiwnął głową do reszty, a sekundę później wszystkie oczy zwróciły się ku mnie.
− Cześć − odezwałam się cicho, bo głos odmówił mi posłuszeństwa.
Minho wstał i rzucił mi się w ramiona, a ja od razu odwzajemniłam uścisk. Czułam, że chcieliśmy w ten sposób pocieszyć siebie nawzajem. Po chwili odsunął się ode mnie i słabo uśmiechnął. Wiedziałam, że wyglądam tak samo. Zrezygnowana i smutna, próbująca zapomnieć.
Potem przytuliłam po kolei Arisa, Sonyę i Brendę. Usiadłam obok nich i rozejrzałam się wokół. Ponad dwadzieścia domków, podobnych jak mój, stały obok siebie, w różnych odstępach, na skraju lasu, polany i plaży.
− Chodź – odezwał się Minho i wstał. Miał na sobie bordowy T-shirt i czarne bojówki, prawie tak jak w Strefie. − Oprowadzę cię.
Poszliśmy w głąb obozowiska.
− Jak długo spałam? − spytałam od razu.
− Dwa dni.
− Dwa dni? − powtórzyłam zszokowana.
− Thomas jeszcze się nie obudził − powiedział i spojrzał na mnie, jak by chciał zobaczyć moją reakcję.
− Tak? − odpowiedziałam, próbując nad sobą zapanować.
Nie ciągnął tematu, prawdopodobnie nie chcąc się ze mną kłócić. Muszę to załatwić sama.
− Tutaj mieszka Jorge z Vincem − wskazał na domek, podobny do tego, w którym się obudziłam. Właściwie wszystkie były do siebie podobne i nie powinno mnie to dziwić. − W tym i w następnym mieszkają inni dorośli. W reszcie − wskazał na inne domki. − My.
− Z kim mieszkasz?
− Z Gallym i Patelniakiem.
Pokiwałam głową.
− A ja?
− Z Brendą.
− A Harriet i Sonya?
CZYTASZ
My Maze Story // Newt
FanficHej. Nie pamiętasz co jadłeś na kolację? Ja nie pamiętam całego mojego życia. Cóż, pozwól mi opowiedzieć ci historię. Moją historię z labiryntu. − Jesteśmy − oznajmił po chwili i stanął jako pierwszy przed wielkimi drzwiami, zamkniętymi na kłódkę...