Musieliśmy jakoś wejść do budynku, a czekanie przed nim było zbyt niebezpieczne. Trzeba było się rozdzielić, bo cztery osoby przy Teresie wyglądałyby podejrzanie, ale nikt nie był w nastroju na stanie samemu w stresie, rozglądając się co sekundę za potencjalnym zagrożeniem. Podzieliliśmy się na dwójki, z wyjątkiem Jorge, który nie brał udział w akcji w siedzibie DRESZCZu. Patelniak wraz z Brendą mieli zająć się dziećmi i nastolatkami, którzy byli odporni i siedzieli zamknięci razem z Minho.
Weszłam do środka z Gallym przez parking, podczas gdy Newt, Thomas i Teresa przeszli głównym wejściem. Spotkaliśmy się na dole, przy parkingu. Weszliśmy na schody z zamiarem zejścia jeszcze niżej.
− Czekajcie − odezwał się Gally. Zatrzymaliśmy się na środku schodów i spojrzeliśmy na niego pytająco. − Tutaj się podłączę.
− Zostań tu − podpowiedział mu Thomas. − Daj krótkofalówkę.
Gally rzucił mu ją, a brunet złapał ją zręcznie i schował do kieszeni. Uniósł broń w gotowości, po czym zaczął schodzić po schodach. Mieliśmy iść za nim, kiedy Newt niespodziewanie zaczął kasłać. Spojrzałam na niego z niepokojem, widząc kątem oka jak każdy na ułamek sekundy zatrzymuje swoje ruchy. Newt złapał wzrok Teresy i odwrócił się do nas plecami.
− Wszystko okej? − spytałam go ostrożnie i położyłam mu rękę na ramieniu.
Pokiwał głową, kaszląc jeszcze przez chwilę. Posłałam Teresie spanikowane a nawet błagalne spojrzenie.
Zrób coś.
Dziewczyna odwróciła wzrok od chłopaka, gdy poczuła, że na nią patrzę. Jednak nie zdążyła zareagować, bo Thomas zjawił się schodach. Rozejrzał się zdezorientowany, kiedy Newt z powrotem odwrócił się w naszą stronę. Był blady.
− Jesteśmy tu sami – powiadomił nas i spojrzał jeszcze raz na Newta, zanim nie odezwał się do krótkofalówki. − Patelniak, weszliśmy. Co u ciebie?
− W porządku − odezwał się cichy głos. − Pozdrówcie ode mnie Mihno.
− Trzymaj się.
Zaraz po tym, jak Thomas skończył mówić to zdanie, Gally otworzył skrzynię z kablami podłączonymi do prądu.
− Brenda, jak sytuacja? − brunet znów odezwał się do krótkofalówki.
− Powiedzmy, że nad tym pracuję – odpowiedziała. − Spokojnie, zdążę.
− Gotowe − oznajmił Gally i zatrzasnął skrzynkę. − Weszliśmy do ich systemu.
Wymieniliśmy spojrzenia. Zaczęło się. Naprawdę zaczęła się zabawa.
Zeszliśmy po schodach prowadzących do jedynych, na końcu korytarza, żelaznych drzwi. Zobaczyliśmy dwóch strażników zaraz przy nich, a tętno od razu mi przyspieszyło. Thomas i Gally jednocześnie strzelili, trafiając w żołnierzy.
Blondyn również bezbłędnie wycelował w zamek od drzwi, który od razu puścił. Thomas pchnął je i weszliśmy do środka. Zaczęliśmy strzelać do innych strażników. Dobrze, chłopcy strzelali, ja pilnowałam Teresy. Chyba jeszcze nie mogłam przetrawić, że muszę w kogoś strzelać, nawet jeśli to nie będzie śmiertelny strzał.
A to sprawiało, że byłam jeszcze większą ciotą.
Było ich siedem, przy każdych drzwiach do celi, ale po chwili wszyscy leżeli na podłodze. Otworzyliśmy drzwi cel po kolei. Weszłam do pierwszej i zaczęłam się rozglądać za Mihno pomiędzy zszokowanymi nastolatkami, którzy kryli się za łóżkami jednocześnie zdejmując z głowy hełm.
CZYTASZ
My Maze Story // Newt
FanfictionHej. Nie pamiętasz co jadłeś na kolację? Ja nie pamiętam całego mojego życia. Cóż, pozwól mi opowiedzieć ci historię. Moją historię z labiryntu. − Jesteśmy − oznajmił po chwili i stanął jako pierwszy przed wielkimi drzwiami, zamkniętymi na kłódkę...