W tej miłej atmosferze obserwowaliśmy, jak słońce zachodzi i w krótce zniknęło za górami. Zaczęło się robić coraz zimniej.
− Podobno będzie ognisko − oznajmił Minho. − Trochę jak w Strefie.
Chłopcy pokiwali głowami, a ja uśmiechnęłam się na te wspomnienia. Momenty, w których zapominaliśmy gdzie jesteśmy i cieszyliśmy się z tego, że byliśmy tam razem.
Patelniak zatarł ręce.
− Mam nadzieję, że będzie coś dobrego.
Oparłam łokcie na kolanach, czując nagły wiatr i spojrzałam na Thomasa i Teresę na wzgórzu. Nie byłam pewna, czy to było odruchowe, czy byłam ciekawa, co się tam dzieje.
− Już się całują? − zaśmiał się Patelniak, widząc gdzie patrzę.
Thomas stał naprzeciw Teresy, ale nie był wcale tak blisko. Wręcz przeciwnie, oddalał się od niej, wciąż coś mówiąc.
− Chyba nie wyszło − odezwał się Minho również tam patrząc.
− Wystraszył się jej czy co? − spytał Patelniak, spoglądając do tyłu przez ramię, gdy zobaczył że wszyscy tam spojrzeli.
Zmarszczyłam brwi i wyciągnęłam szyję, starając się przybliżyć obraz siłą woli, co było niestety niemożliwe.
Wtedy za nami rozległ się nagły i głośny dźwięk z daleka. Spojrzeliśmy się do tyłu w tym samym czasie, spuszczając tę dwójkę ze wzroku. Zza dalekich wzgórz właśnie pokazały się dwa helikoptery. Wstałam powoli ze skały marszcząc brwi. Helikoptery bardzo szybko przybliżały się do obozu.
− Nie! − rozległ się wrzask Thomasa z daleka.
Chłopaki wstali naraz zaniepokojeni. Helikoptery były już prawie przy nas. Newt utkwił spojrzenie w maszynie.
− O nie.
Wtedy helikopter przelatując nad obozem, bez ostrzeżenia wypuścił race, które momentalnie znalazły się na ziemi, zapalając ją. Cały obóz zniknął w płomieniach.
− O boże − wydusiłam i cofnęłam się.
− Idziemy! − zarządził Newt i pociągnął mnie za rękę. Zbiegliśmy ze wzgórza i rozejrzeliśmy się gorączkowo. Wszędzie paliły się namioty a ludzie uciekali przerażeni.
Z helikopterów krążących nad nami zaczęli opuszczać się żołnierze z kaskami na głowach i z bronią w rękach.
− Tutaj! − rozległ się krzyk Vince'a. Stał na skrzyni samochodu z Harriet i Sonyą, które podawały mu broń i naboje.
Pobiegliśmy w ich stronę w ostatniej chwili, zanim strażnik wylądował w naszym miejscu trzy sekundy później.
− Weź! − krzyknął do Minho, podając mu broń. Chłopak od razu wycelował nią przed siebie.
Vince strzelał jak oszalały do każdego osobnika w czarnym kombinezonie. Harriet i Sonya podały Newtowi i Patelniakowi podobną broń, którą od razu odbezpieczyli. Zaczęłam się rozglądać za Thomasem nerwowo.
− Umiesz strzelać? − spytała mnie nagle Sonya. Spojrzałam na broń, którą trzymała w ręce.
− Nigdy tego nie robiłam.
− Więc dzisiaj jest twój pierwszy raz.
Podała mi ją i sama zaczęła celować własną. Westchnęłam w duchu i nerwowo przeleciałam wzrokiem po broni. Niewiele myśląc zrobiłam jedyną rzecz, którą stwierdziłam, że powinnam zrobić. Nacisnęłam miejsce pod spustem, coś w stylu bezpiecznika, i usłyszałam małe kliknięcie. Wycelowałam ją drżącymi rękami na jednego ze strażników, który biegł w naszą stronę.
CZYTASZ
My Maze Story // Newt
FanfictionHej. Nie pamiętasz co jadłeś na kolację? Ja nie pamiętam całego mojego życia. Cóż, pozwól mi opowiedzieć ci historię. Moją historię z labiryntu. − Jesteśmy − oznajmił po chwili i stanął jako pierwszy przed wielkimi drzwiami, zamkniętymi na kłódkę...