(II) Rozdział 20 "Nowy początek"

623 23 23
                                    


 − Hej!

Odwróciłam się i zobaczyłam Gally'ego idącego w moją stronę.

− Cześć.

− Zapomniałaś o naszym treningu − powiedział i założył ręce na ramiona, a ja zmarszczyłam brwi.

− Nie, wcale nie...

− Czyżby? − podniósł brwi i spojrzał na zegarek. − Chyba jednak tak.

Przybliżyłam się, żeby zobaczyć godzinę.

10:20

− Rzeczywiście. Przepraszam, musiałam coś przegapić − przyznałam mu rację.

− Idziemy? − pokazał ręką na miejsce, w którym zawsze był trening. Pokiwałam głową.

− Ej! − rozległ się nagle krzyk Chucka. Odwróciliśmy się w jego stronę − Hej!

Dobiegł do nas i zatrzymał się, dysząc ciężko.

− Patelniak woła Cię do kuchni.

Zmarszczyłam brwi.

− Co? Dlaczego?

− Przecież jesteś jego pomocniczką.

Wpatrywałam się w niego chwilę, analizując jego słowa.

− Masz rację − zorientowałam się i odwróciłam do Gally'ego. − Możemy to przełożyć?

Chłopak westchnął.

− Jasne.

− Hej! − rozległ się kolejny krzyk za mną.

Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam Seana idącego w naszym kierunku. Zmarszczyłam brwi.

− Sean?

− Cześć, mała − uśmiechnął się.

− Co ty tu robisz?

− Mieliśmy urządzić sobie zawody, nie pamiętasz?

Zamrugałam, po czym spojrzałam na każdego z nich czując się dziwnie. Jakby ta sytuacja nie powinna mieć miejsca.

− Rzeczywiście − przyznałam mu rację. − Mieliśmy.

− To idziemy? − wskazał ręką za siebie, pokazując na polanę. Spojrzałam na Chucka i Gally'ego.

− Ja...

− Hej! − rozległ się krzyk za Gallym. Odwróciłam się w tamtą stronę z blondynem w tym samym czasie. Ku nam szedł niski chłopak z prostymi, krótkimi, brązowymi włosami. Miał na sobie czerwoną koszulę i białe, olśniewające czystością bojówki.

− Zapomnieliście, że zaraz zebranie? − spytał, podchodząc do nas. Zamrugałam zdziwiona. Nie przypominałam sobie, bym go znała.

− Co? − zmarszczył brwi Gally. − Z jakiego powodu?

− Ktoś włożył głowę do kibla temu nowemu − przewrócił oczami brunet z sarkazmem.

− Nie denerwuj mnie, George.

Spojrzałam gwałtownie na Gally'ego.

− George?

Gally zmarszczył brwi.

− Dobrze się czujesz?

Otworzyłam usta, żeby coś odpowiedzieć, ale spojrzałam z powrotem na bruneta i krzyknęłam głośno.

Jego spodnie nie były już białe. Były czerwone.
Próbowałam zrozumieć co się dzieje. Nie powinno tak być.

− George − odezwał się niespokojnie Chuck. − Masz... Masz coś na spodniach.

My Maze Story // NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz