− Hej!
Odwróciłam się i zobaczyłam Gally'ego idącego w moją stronę.
− Cześć.
− Zapomniałaś o naszym treningu − powiedział i założył ręce na ramiona, a ja zmarszczyłam brwi.
− Nie, wcale nie...
− Czyżby? − podniósł brwi i spojrzał na zegarek. − Chyba jednak tak.
Przybliżyłam się, żeby zobaczyć godzinę.
10:20
− Rzeczywiście. Przepraszam, musiałam coś przegapić − przyznałam mu rację.
− Idziemy? − pokazał ręką na miejsce, w którym zawsze był trening. Pokiwałam głową.
− Ej! − rozległ się nagle krzyk Chucka. Odwróciliśmy się w jego stronę − Hej!
Dobiegł do nas i zatrzymał się, dysząc ciężko.
− Patelniak woła Cię do kuchni.
Zmarszczyłam brwi.
− Co? Dlaczego?
− Przecież jesteś jego pomocniczką.
Wpatrywałam się w niego chwilę, analizując jego słowa.
− Masz rację − zorientowałam się i odwróciłam do Gally'ego. − Możemy to przełożyć?
Chłopak westchnął.
− Jasne.
− Hej! − rozległ się kolejny krzyk za mną.
Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam Seana idącego w naszym kierunku. Zmarszczyłam brwi.
− Sean?
− Cześć, mała − uśmiechnął się.
− Co ty tu robisz?
− Mieliśmy urządzić sobie zawody, nie pamiętasz?
Zamrugałam, po czym spojrzałam na każdego z nich czując się dziwnie. Jakby ta sytuacja nie powinna mieć miejsca.
− Rzeczywiście − przyznałam mu rację. − Mieliśmy.
− To idziemy? − wskazał ręką za siebie, pokazując na polanę. Spojrzałam na Chucka i Gally'ego.
− Ja...
− Hej! − rozległ się krzyk za Gallym. Odwróciłam się w tamtą stronę z blondynem w tym samym czasie. Ku nam szedł niski chłopak z prostymi, krótkimi, brązowymi włosami. Miał na sobie czerwoną koszulę i białe, olśniewające czystością bojówki.
− Zapomnieliście, że zaraz zebranie? − spytał, podchodząc do nas. Zamrugałam zdziwiona. Nie przypominałam sobie, bym go znała.
− Co? − zmarszczył brwi Gally. − Z jakiego powodu?
− Ktoś włożył głowę do kibla temu nowemu − przewrócił oczami brunet z sarkazmem.
− Nie denerwuj mnie, George.
Spojrzałam gwałtownie na Gally'ego.
− George?
Gally zmarszczył brwi.
− Dobrze się czujesz?
Otworzyłam usta, żeby coś odpowiedzieć, ale spojrzałam z powrotem na bruneta i krzyknęłam głośno.
Jego spodnie nie były już białe. Były czerwone.
Próbowałam zrozumieć co się dzieje. Nie powinno tak być.− George − odezwał się niespokojnie Chuck. − Masz... Masz coś na spodniach.
CZYTASZ
My Maze Story // Newt
FanfictionHej. Nie pamiętasz co jadłeś na kolację? Ja nie pamiętam całego mojego życia. Cóż, pozwól mi opowiedzieć ci historię. Moją historię z labiryntu. − Jesteśmy − oznajmił po chwili i stanął jako pierwszy przed wielkimi drzwiami, zamkniętymi na kłódkę...