− Nie. − Thomas odwrócił się z powrotem do nas i oparł ręce na stole. – Teresa nie wchodzi w grę. Musi być inny sposób.
− Niby jaki? − spytał Gally z założonymi rękami. − Widziałeś budynek. Tylko ona nas tam wprowadzi.
− Sądzisz, że nam pomoże?
− Nie zamierzam jej pytać.
− To ta sama dziewczyna, która nas zdradziła? − spytała nagle Brenda. − Ta suka?
− Lubię ją − pokiwał głową Gally w jej stronę. Powstrzymałam się od uśmiechu, ale wymieniłam rozbawione spojrzenia z chłopakiem. Thomas nie odpowiedział. Włożył ręce do kieszeni z niepewną miną.
− Co się dzieje? – spytała Brenda. Thomas utkwił wzrok w mapie.
− Boisz się, że zranisz swoją dziewczynę? − odezwał się nagle Newt po mojej prawej stronie, opierając się łokciami o stół. Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami, ponieważ to ostatnia rzecz jaką pomyślałabym, że powie. − Nigdy nie chodziło o uratowanie Mihno − mówił dalej i wyprostował się. − Racja?
Wymieniłam zaniepokojone spojrzenia z Brendą.
− O czym ty gadasz? − spytał, zdezorientowany Thomas.
− O Teresie − odpowiedział głośniej Newt. − To przez nią zabrali Mihno − wstał i poszedł w kierunku Thomasa. − A kiedy mamy szansę go uratować, to nie chcesz tego zrobić przez nią?
Z każdym słowem mówił coraz głośniej i agresywniej. Serce zaczęło mi szybciej bić, na taki zaskakujący obrót sprawy. Thomas cofał się do ściany tak, że po chwili Newt go dosłownie tam przyszpilił.
− Bo w głębi serca wciąż ci na niej zależy − syknął blondyn. Widziałam jak chłopak jest zaskoczony zachowaniem przyjaciela, ale nie odwracał wzroku. Żyła na szyi blondyna pulsowała ze złości. − Przyznaj to.
− Newt...
− Nie okłamuj mnie! − krzyknął mu w twarz i pchnął go na ścianę. Wstrzymałam oddech i zasłoniłam usta dłonią. Wszyscy przestraszyli się jego nagłym zachowaniem i lekko drgnęli na nagły krzyk chłopaka.
− Nie okłamuj mnie. − powtórzył z nienawiścią.
Staliśmy bez ruchu, nie wiedząc jak zareagować. Wpatrywaliśmy się w zupełnie innego, agresywnego Newta. Chłopaki patrzyli sobie w oczy dopóki blondyn nie zamrugał parę razy. Puścił koszulkę Thomasa i odsunął się od niego.
− Przepraszam − mruknął. − Przepraszam − zwrócił się do nas i zatrzymał wzrok na mnie.
Sam wyglądał na trochę oszołomionego. Thomas spojrzał na mnie porozumiewawczo, wciąż lekko zdezorientowany. Wstrzymałam oddech a brunet przeniósł spojrzenie na podłogę podczas gdy Newt nas wyminął i wyszedł z pomieszczenia, masując sobie rękę. Zacisnęłam usta, wiedząc co się dzieje i dlaczego tak zareagował. Stawałam się coraz bardziej zdenerwowana.
Weszłam na klatkę schodową zostawiając resztę i usłyszałam kliknięcie drzwi na samej górze co oznaczało, że Newt wyszedł na dach. Wbiegłam na górę i złapałam klamkę drżącą ręką, by wyjść na świeże powietrze. Siedział na brzegu dachu budynku, ale bardziej mnie przeraziło to, że miał spuszczone nogi w dół. Starałam się uspokoić oddech, żeby spokojnie z nim porozmawiać, ale nie miałam na to czasu, ponieważ drzwi zamknęły się powodując głośny trzask. Chłopak odwrócił się i spojrzał prosto na mnie.
− Przepraszam za tamto − odezwał się, kiedy podeszłam. Stanęłam obok, czując guz w gardle i w końcu wydusiłam:
− Dlaczego nam nie powiedziałeś?
CZYTASZ
My Maze Story // Newt
أدب الهواةHej. Nie pamiętasz co jadłeś na kolację? Ja nie pamiętam całego mojego życia. Cóż, pozwól mi opowiedzieć ci historię. Moją historię z labiryntu. − Jesteśmy − oznajmił po chwili i stanął jako pierwszy przed wielkimi drzwiami, zamkniętymi na kłódkę...