Następnego dnia przyszłam z Brendą na stołówkę i od razu zauważyłam, jak Thomas i Patelniak przyglądają mi się. Spojrzałam na Newta, który unikał mojego wzroku, starając się nie roześmiać.
– Co się dzieje? – spytała mnie Brenda.
Patelniak nagle zaczął wiwatować, a Thomas wtórował mu, gwiżdżąc.
– Mamy oficjalną parę przy stole!
Czułam jak się rumienię, a dziewczyna rozszerzyła oczy z udawanym zdumieniem.
– Serio?
Przewróciłam oczami na jej sarkazm i trąciłam ją ramieniem.
– Gratulacje – powiedziała już normalnie i posłała nam uśmiech. Odetchnęłam, kiedy chłopaki przestali wiwatować, bo zwracali tym uwagę innych stołów.
– Czuję, że humorki dziś dopisują – usłyszałam Jorge, który właśnie dosiadał się do naszego stołu.
– Ah-uh – pokiwał głową Patelniak z przesadnym uśmiechem, a Newt spuścił głowę, żeby nie roześmiać mu się w twarz.
Brenda prychnęła na słowa chłopaka, zwracając tym na siebie uwagę. Zacisnęłam usta, powstrzymując się od uśmiechu. Zauważyła to i odchrząknęła szybko:
– Jakie dzisiaj składy?
– Dobre pytanie – Thomas spojrzał pytająco na Vince'a, który stał parę metrów od nas, rozmawiając z Harriet.
Jakim cudem Brenda tak szybko została przez niego uratowana? Chciałam się nacieszyć tą chwilą.
Jak na zawołanie Vince skończył rozmawiać z dziewczyną, rozejrzał się i utkwił w nas wzrok. Podszedł do naszego stołu i położył ręce na swoim pasku.
– Jakie humory dzisiaj? – spytał.
– Czemu już druga osoba o to spyta – mruknął Patelniak, ale zaraz odchrząknął. – Superowe! W sam raz na kolejny, zwykły dzień.
– Możemy Ci zafundować jakieś atrakcje – odpowiedział Vince, a chłopak natychmiast się zamknął. – Kto dzisiaj ze mną jedzie?
Thomas podniósł rękę jako pierwszy, zresztą jak zawsze. Brenda i Jorge również. Spojrzałam zdezorientowana na Newta, ale on tylko mrugnął do mnie.
– Wyruszamy po śniadaniu.
I tak mijały następne dni. Dwa tygodnie zlatywały o wiele szybciej niż mogliśmy się tego spodziewać. Z jednej strony było to coraz mniej czasu na obmyślanie planu a z drugiej, coraz mniej dni na spotkanie się z Minho.
W ostatnie parę dni przed nie mogliśmy się skupić na zebraniach z podekscytowania i strachu jednocześnie.
– Ostatni raz powtarzam – odkaszlnął Vince. – W skrócie. Rozdzielamy się. Brenda, Jorge, Elle, Harriet i Patelniak oraz reszta moich ludzi zastawia pułapkę na odrzutowiec. W tym czasie Thomas i ja podjedziemy z tyłu pociągu. Zatrzymamy go w tym miejscu – wskazał je palcem na mapie. – A wtedy Newt przetnie metalowy zawór, który utrzymuje wagon na kołach. Wy przylecicie po nas odrzutowcem i zgarniecie wagon z nami na górze. Lądujemy daleko stąd, kasując lokalizator żeby nie mogli nas znaleźć. Jakieś pytania?
– To naprawdę dobry plan – podsumował Patelniak pod wrażeniem.
– Oby się udał – odpowiedział cicho Thomas z nadzieją. Wszyscy pokiwali głowami. Nastała chwilowa cisza.
– Lepiej idźcie już spać – odezwał się na koniec Vince. – Jutro rano zaczynamy.
Czułam jak brzuch zaczyna boleć mnie ze zdenerwowania. Nie byłam przygotowana na to, że to już jutro.
CZYTASZ
My Maze Story // Newt
FanfictionHej. Nie pamiętasz co jadłeś na kolację? Ja nie pamiętam całego mojego życia. Cóż, pozwól mi opowiedzieć ci historię. Moją historię z labiryntu. − Jesteśmy − oznajmił po chwili i stanął jako pierwszy przed wielkimi drzwiami, zamkniętymi na kłódkę...