Rozdział 2

205 7 0
                                    

Obudziłam się gwałtownie, wyrwana z koszmarnego snu, w którym Ronan ciska we mnie szklanymi odłamkami, gdy ja stoję jak sparaliżowana a jego twarz pokrywa złośliwy uśmiech.

Usiadłam na łóżku, przeciągnęłam się i zabierając z szafy ubranie, poszłam do łazienki. Chłodna woda rozbudziła mnie i zmyła ze mnie resztki wspomnień tego sennego koszmaru. Ubrałam się i wyszłam do jadalni, gdzie moja starsza siostra Penelopa właśnie wrzucała zdjęcia na Insta, na którym widniała owsianka z owocami.

— Cześć.

— Cześć.

Nastawiłam czajnik na kawę i usiadłam przy stole.

— Przesuń się, chcę złapać słońce, ale ten cholerny wiatr tak rusza gałęziami, że nie da się zrobić sensownej fotki.

Odsunęłam się nieco, spoglądając za okno, zdawało mi się, że mignęła mi za nim ubrana na czarno postać. Wstałam szybko i podeszłam do okna, nie było nikogo, wyszłam z jadalni i krążyłam od okna do okna dookoła domu, niczego nie znalazłam.

— Możesz zjeść owsiankę, już wrzuciłam na Insta.

— Z hasztagiem #fitśniadanie, #dieta, #zdrowystyl, #powerfood? — spytałam od niechcenia, nadal wpatrując się w okno.

— Oczywiście, bez tego, nikt by nie widział mojego śniadanka.

Pokręciłam głową.

— Jakie ono Twoje, skoro nawet go nie jesz? Zawsze to samo, zdjęcia fit posiłków, których nie jesz i hasztagi sugerujące zdrowy styl życia.

— Oj, nie zrozumiesz. Ja nie muszę jeść fit, bo jestem fit, ale moi followersi, sądzą, że zawdzięczam to — pogładziła się po ciele jedną dłonią, w drugiej wciąż dzierżąc telefon — diecie i katorżniczym ćwiczeniom.

— Nie sądzisz, że ta ściema kiedyś się wyda?

— Nie. Na co się tak gapisz?

— Na nic.

— Totalnie Ci odwala, nadal bierzesz tabletki od psychiatry? Wiesz, że nie można ich łączyć z procentami.

— Nie biorę tabletek a poza tym, nie piję, wiesz o tym. W odróżnieniu od Ciebie ciężko pracuję, żeby zarobić na studia i wyrwać się stąd.

— Mówisz, jakby moja praca była niczym, praca w drogerii też nie jest taka lekka, zdziwiłabyś się. Sądzisz, że w Vertness szybko znajdziesz pracę jako studentka, a po kilku latach zaznasz luksusowego życia w większym mieście? Rozczaruję Cię, upłynie wiele wody, zanim znajdziesz coś sensownego, na początku wcale nie będzie tak łatwo. Zawsze jednak możesz rzucić studia lub zaraz po nich wrócić i na nowo sprzedawać w sklepie, albo szorować szkolne korytarze.

— Wiem, że nie będzie łatwo, ale przynajmniej spróbuję. Nie porównuj siedzenia godzinami w drogerii i kasowania kosmetyków, do przerzucania worów z ziemniakami, cebulą czy burakami.

Chcę spróbować, nie będę jak Ty świecić cyckami i figurą w necie, w nadziei, że wypatrzy mnie jakiś nadziany koleś albo agencja modelek i odmieni moje życie w jednej chwili za pomocą miliona obserwujących na profilu.

Penelopa rzuciła mi wściekłe spojrzenie, jej źrenice zwęziły się, przymrużyła oczy i przez zaciśnięte zęby powiedziała.

— Jeszcze zobaczymy.

Pokręciłam głową, patrząc w ślad za nią, znikającą za drzwiami swojego pokoju. Odkąd nasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, Penelopa była nie tylko moją siostrą, ale i opiekunką. Nigdy nie dogadywałyśmy się najlepiej, mimo niewielkiej różnicy wieku, raptem cztery lata, ale to i tak stanowiło między nami przepaść. Inaczej patrzyłyśmy na świat, miałyśmy inne priorytety. Ja chciałam skończyć szkołę i wyjechać na studia, ona czekała tylko na to, aż wyjadę, żeby móc próbować swoich sił jako modelka lub aktorka. Nie przyjmowała do wiadomości, że taką karierę warto zacząć wcześniej, sądziła, że na sukces nigdy nie jest za późno, może i była w tym prawda, ale ja nigdy nie byłam co do tego w pełni przekonana, mimo wszystko życzyłam jej jak najlepiej.

OwldarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz