Większość dnia spędziliśmy na rozmowie o nowych i ich nauczycielach, podczas posiłków nie działo się nic niezwykłego, a wieczorem zgodnie z planem postanowiono zorganizować nam wieczór zapoznawczy, integrację w postaci ogniska dla wszystkich, jednak po 23:00 pozostać mogli jedynie uczniowie trzeciego i czwartego roku. Jak można się domyślić, do 23:00 nie działo się nic szczególnego, zwykłe pieczenie kiełbasek, sztuczne rozmowy, spojrzenia mniej lub bardziej wyzywające i sztywna atmosfera. Gdy tylko zostaliśmy w ścisłej grupie trzydziestu czterech osób i bez pojawiających się co chwila nauczycieli, ktoś wyczarował wyciszającą bańkę, która wygłuszyła odgłosy z najbliższej okolicy i włączono głośną klubową muzykę. Nasza trójka siedziała blisko Fee i jej chłopaka Alena oraz Sanu empaty pochodzenia azjatyckiego.
- Co o nich sądzicie?
- Ciężko powiedzieć.
- Jestem empatą i mówię wam, nie wyniknie z tego nic dobrego – powiedział Sanu, przegryzając kiełbaskę.
- Skąd taka pewność?
- Jak tylko Aurora powiedziała, że przyjadą, poczułem, że będą kłopoty, a dziś od razu na ich widok dostałem migreny.
- Ja nie mogę się wypowiedzieć, Alen i ja jesteśmy zbrojnymi, jak Lynch i Ronan, więc nie wiem, ale Ty Vi? - dopytała Fee.
- Nie wiem, bliżej mi do zbrojnej, ale znam jedną z nich z trzeciego roku. Z jakiegoś powodu nie pała do mnie sympatią, chociaż znamy się od dziecka, byłyśmy w jednej szkole w innych klasach. Była zupełnie inna, teraz jej nie poznaję.
- Knowledge zmienia ludzi, wiem, co mówię. Moja sąsiadka, młodsza ode mnie, przemieniona została w wampira, gdy miała jedenaście lat. Była jak mały aniołek, a teraz bez kija nie ma co się zbliżać, nawet jej rodzina bardzo uważa na to, jak się zachować w jej towarzystwie.
- Aż tak? W końcu jest tylko nastoletnią wampirzycą.
- Tak, ale jej rodzina jest niemagiczna, nie wiedzieli o magii, gdy ją to spotkało — na własne życzenie — jak się okazało, zaczęła z wampiryzmu czerpać magię, dołączyła do szkoły i w wakacje wróciła jako zupełnie inna osoba.
- No tak, pewnie się boją samej magii a co dopiero wampira, ale to w końcu ich córka.
Sanu przytaknął.
- Myślę, że dziś się wiele wyjaśni — powiedział Lynch — teraz impreza zaczyna się rozkręcać, zobaczymy, czy da się z nimi gadać, czy jednak nie.
- Próbuj, jak chcesz, ja będę się trzymał z daleka.
Rozejrzałam się po zebranych, uczniowie obu szkół trzymali się swojego towarzystwa.
Mój wzrok spoczął na Idzie, siedzącej Nolanowi na kolanach.
- Vi?
- Tak?
- Jeśli chcesz, możemy sobie pójść.
- Nie dlaczego? Robi się całkiem fajnie, po co rezygnować na starcie? Idę po piwo, chce ktoś?
Wstałam i poszłam po piwo, które stało obok stojących w grupie uczniów Knowledge.
- Cześć pijawko.
- Cześć Trisha. – zdziwiłam się, że odezwała się do mnie, ale nie wypadało się nie odezwać.
- Znów się spotykamy, może nawet będziemy ze sobą rywalizować.
- Kto wie, może – uśmiechnęłam się szczerze.
- Sztywni Ci Twoi znajomi, chyba czas pokazać, jak bawimy się w Knowledge – spojrzała na resztę, którzy zaśmiali się i poparli ją – no, chyba że już na samą myśl obleciał Cię strach i pobiegniesz do siostrzyczki, by Cię broniła. Oj, zapomniałam, Penelopa nie jest magiczną, więc tu Ci nie pomoże.
- Nie potrzebuję jej, by skopać kilka tyłków, gdy będzie taka potrzeba.
- Ho ho jaka waleczna – krzyknął jeden z wilków zza pleców Trishy. Spojrzałam w jego kierunku, napotykając inne, ciężkie i zaciekawione męskie spojrzenie, jednego z wampirów.
- Vivienne Jonson, pokazuje kły, proszę, proszę.
Trisha odeszła nieco i krzyknęła: - HEJ! - po czym gwizdnęła dla lepszego efektu.
Uwaga zebranych skupiła się na niej, jednak dla pewności, stanęła na ławce i spojrzała na wszystkich. Ktoś ściszył muzykę.
- Skoro mamy ze sobą przeżyć rok i współzawodniczyć, warto byście wiedzieli, czego możecie się spodziewać. Co powiecie na małą rozgrzewkę? Owldark kontra Knowledge? Wybierzcie po dwóch przedstawicieli z każdej specjalizacji i gatunku, zobaczymy czy porażka przyjdzie wam z taką łatwością, jak zapewniała wasza dyrektorka. Wiem, że nie macie wilków, więc my możemy zmierzyć się z wampirami, bez kłów i pazurów, sama siła.
Uczniowie Knowledge zaśmiali się, niektórzy w tym nasi zagwizdali.
Wróciłam z piwem dla siebie, Ronana i Lyncha.
- Bierzemy udział?
- Nie wiem jak wy, ale ja muszę. Trisha zrobiła to celowo i nie dam jej tej satysfakcji, nie odpadnę na starcie.
Wszyscy z Owldark stanęli w jednym kręgu.
- Okej, to kto z wampirów?
- Ja – weszłam do środka.
- Ty? - zaśmiała się Ida – chyba śnisz, jesteś świeżą wampirzycą, nie poradzisz sobie z wilkiem.
- Trisha jest w moim wieku, znam ją nieco i wiem, czego mogę się spodziewać – zablefowałam.
- Jeśli Ty się zgłaszasz to i ja – wyszła na środek.
- Ja – podszedł Ronan.
- Ja – Nolan także dołączył.
Zrozumiałam, że rywalizacja odbędzie się nie tylko między Owldark a Knowledge, a także między nami, nie byłam z tego w pełni zadowolona.
- Zbrojni?
- Ja – podeszła Fee
- Ja – wystąpił Lynch.
- Empaci?
- Okej – podszedł Owen
- Ja – dołaczyła do nas Sevi
- Mamy komplet – powiedział ktoś z tłumu.
Cała nasza ósemka stanęła razem, oczekując na Knowledge. Trisha widząc nas znów, zaczęła mówić głośno, by wszyscy usłyszeli.
- Świetnie, macie jaja. Od nas udział wezmą: Empaci Naomi i Luka — dwójka wystąpiła do przodu — Zbrojni Sandy i Martin, Wilki Ethan, Janet, Connor — chłopak, który przedtem patrzył na mnie, podszedł bliżej — i ja.
Wiedziałam, że Trisha tego nie przepuści.
- Żeby nie było problemu, to wszyscy, którzy nie biorą udziału, dobierzcie nas w pary, zwykłe płomienie z kolorami wystarczą.
Nie wiedziałam, co miała na myśli, ale większość zrozumiała, zauważyłam, że wyczarowano tablicę z imionami wszystkich uczestników i dopasowano im kolory. Każdy rzucał zaklęcie, powiększając słupki dwóch osób z danej specjalizacji i przeciwnych szkół.
Gdy wyniki się ustabilizowały, Trisha przeczytała:
- EMPACI:
Sevi i Naomi
Owen i Luka
ZBROJNI:
Fee i Sandy
Lynch i Martin
WAMPIRY I WILKI:
Nolan i Ethan.
Ronan i Connor
Ida i Janet
Oraz Vi i ja.
Pomruk przeszedł po zgromadzonych.
- Wybieramy po jednym zadaniu dla każdej z par, wygrywa szkoła, której uczniowie zdobędą więcej punktów.
- A jak będzie remis? - spytał ktoś.
- Dogrywka. A co niby innego? - Prychnęła, przewracając oczyma.
Zaczęli zbrojni, Fee i Sandy. Ich zadanie polegało na trafieniu do tarczy, jako że obie nie posługiwały się łukami, szansy miały równe. Wygrać miała ta, która zdobędzie więcej punktów.
Fee spojrzała na mnie, wiedziałam, o czym myślała. Gdybym była na jej miejscu, nie byłoby problemów, by wygrać konkurencję.
Podano im łuki i krótko poinstruowano, ustawiono w oddali tarczę i oświetlono lepiej okolicę.
CZYTASZ
Owldark
Teen FictionŻycie osiemnastoletniej Vivienne zmienia się o 180 stopni gdy otrzymuje zaproszenie do tajemniczej akademii Owldark.