Rozdział 15

91 6 0
                                    

Rozpoczęliśmy treningi jeszcze tego samego tygodnia, ku niezadowoleniu Nolana. Okazało się, że łuk jest w moich rękach niezawodny, z zamkniętymi oczami strzelałam w środek tarczy, a nawet ruchomy cel, mając zasłonięte magią oczy. Nikt nie potrafił wytłumaczyć tego fenomenu, ale poczułam, że stałam się wyjątkowo cennym okazem w szkolnej ekipie zbrojnych. W marcu i początkiem kwietnia ćwiczyliśmy jeszcze intensywniej, razem z Lynchem, sami siebie trenując i obserwując, w walce z symulatorami, magicznie zaczarowanymi kukłami działaliśmy niczym jedno, precyzyjnie mijaliśmy się i chroniliśmy wzajemnie, nie wpadaliśmy na siebie, każdy nasz ruch był zsynchronizowany i mający na celu wyłączne wyeliminowanie przeciwnika. Intensywne treningi spowodowały bolesne pęcherze na moich palcach i dłoni Lyncha więc co wieczór smarowaliśmy się specjalną maścią stworzoną dla zbrojnych, jaką dostałam w Ziołach i Eliksirach, a która pachniała jak zepsute mleko.

- Uch! Ten odór jest nie do zniesienia.

- To prawda, ale przynajmniej pomaga, zobacz, palce już mi nie krwawią, bąble są coraz mniejsze i nie ma takich zgrubień.

- To prawda, ale mimo to, mogłoby nie śmierdzieć aż tak.

Machałam dłonią, siedząc na ławce, chcąc by maść, wchłonęła się prędzej, a paskudny zapach ulotnił się.

- Rozmawiałaś z Nolanem?

- Nie, od tamtego dnia niemal wcale, raz tylko zapytałam go, czekając na trening Fee z Orionem co słychać, wracał z Ronanem z zajęć do akademika a ja byłam ławce przy stadninie. Wchodzili tyłem po ogrodnictwie i zielarstwie, ale nie był zbyt rozmowny.

- Widziałem go kilka razy z tą rudą, wybacz, że Ci nie mówiłem, ale wiem, że to drażliwy temat.

- Powiedział, że też to do mnie czuje, ale nie może ryzykować, może stara się zapomnieć, nie wiem.

- Co planujesz, żeby być z nim?

- Jeśli wykonamy misję wakacyjną, chcę spytać Aurorę, czy mogę zostać jedną z wampirów, owszem wiem, nie potrzeba mi pozwolenia, ale w końcu to ja, mieszaniec. Nie chcę dodatkowych problemów. Myślałam, czy nie ściemnić, że przypadkiem mnie przemieniono podczas misji, ale wolałam nie wpakować w potencjalne kłopoty jakiegoś wampira, zwłaszcza że chcę się przemienić krwią Nolana.

- Wiesz już jak to zrobić?

- Tak, poszperałam trochę w bibliotece, oczywiście było niewiele wzmianek o samym procesie, jak wygląda, ani też, co dzieje się po przemianie, najwięcej znalazłam o tym, jakie zachodzą procesy w organizmie i z czym wiąże się sam wampiryzm, ale mam pomysł, jak dowiedzieć się wszystkiego.

- Proszę, nie mów, że urządzimy polowanie na wampiry latem.

- Polowanie na wampiry? - Ronan zaśmiał się.

- Oj, tak mi się powiedziało, wyrwane z kontekstu, potoczna nazwa na poszukiwanie wampirów.

- A na co Wam szukać, skoro znacie co najmniej dwóch?

- Nie no, na nic, mówię, przecież, że wyrwane z kontekstu – zaśmiał się Lynch.

- Tak, Ronan, powiedz mi, masz jakieś plany na wiosenne wakacje?

- Nic szczególnego a co?

- Chciałabym odwiedzić siostrę w Londynie, ale nie zatrzymując się tam ani u Nolana z wiadomych względów – zrobiłam smutną minę.

- Jasne, rozumiem, a co ja mam z tym wspólnego?

- No, chodzi mi o to, że teleportować możemy się z opiekunem, będąc na pierwszym roku i...

OwldarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz