8. Teraz nie mów... wciąż cię znam!

354 9 0
                                    

Draco wszedł do holu, wyraźnie rozdrażniony, a idąca tuż za nim Linda, była smutna i milcząca.

- Jak mnie tu w ogóle znalazłaś? – zapytał dość ostro.

- Twoja sekretarka mi powiedziała, gdzie będziesz przez cały weekend – przyznała.

Malfoy zacisnął szczęki.

Głupia Luisa! Serio będzie musiał ją wreszcie wywalić!

- Lindo... Przykro mi z powodu tego co się stało... - zaczął, siląc się na spokój.

- Przykro?! – syknęła – Jakoś nie było ci przykro, gdy to robiliśmy!

- To był błąd. Za dużo wypiliśmy...

- Nie zwalaj całej winy na alkohol! Wiele razy byliśmy bardziej pijani, niż wtedy i zawsze odmawiałeś! – w oczach kobiety błysnęły łzy.

- Miałem zły dzień i pozwoliłem się ponieść urokowi chwili – tłumaczył nieudolnie.

- Zawsze wiedziałam, że jesteś zimnym draniem! Ale nigdy nie sądziłam, że potraktujesz tak mnie! – złościła się, pozwalając łzą wypłynąć na policzki.

Draco poczuł się naprawdę podle.

- Przepraszam. To nie powinno było się wydarzyć... - przyznał cicho.

- A właśnie, że powinno! Dobrze wiesz, że zawsze istniało pomiędzy nami coś więcej!

Liczyłam, że po tej wspólnej nocy, ogarniesz się i jednak nie zaręczysz z tą idiotką Dianą! A potem, gdy szybko zerwałeś te zaręczyny, myślałam, że coś zrozumiałeś...

- Zawsze darzyłem cię tylko sympatią, jako przyjaciółkę – wyjaśnił.

- Nieprawda! Zakochiwałeś się we mnie coraz bardziej! Wiem to!

- Lindo... - Draco naprawdę nie wiedział, jak ma jej to powiedzieć by jej mocniej nie zranić.

On nie umiał się zakochać. Od sześciu lat, nie potrafił nikogo obdarzyć takim uczuciem.

- Czyli nagle znów znalazła się w twoim życiu tamta Hermiona, tak? Ta Hermiona, o której nieraz szeptałeś w pijackim widzie, nieświadomy tego, że to słyszę! Ta Hermiona z twojej przeszłości, o którą zabronił mi pytać Blaise, mówiąc, że to dla ciebie zbyt bolesny temat i mam go nigdy nie poruszać?

- Tak. To jest Hermiona z mojej przeszłości... I przyszłości – dodał, mając nadzieję, że nie usłyszała zawahania w jego głosie.

- Nie wierzę! To pewnie jakaś naciągaczka, która się zorientowała, że zaraz jej odfruniesz ze swoją fortuną, jeśli cię teraz nie usidli! – piekliła się Ferson.

- Licz się ze słowami! – ostrzegł ją Draco, czując jak jego złość rośnie.

- Nie sądzisz chyba, że ona cię kocha? Chce tylko twojej kasy! Nawet na ciebie nie patrzy! Ma cię w dupie!

Draco zacisnął szczęki. Nie... Nie sądził, by Hermiona wciąż go kochała. Nawet nie wiedział, czy wtedy, sześć lat temu, z jej strony to było prawdziwe... Lubił się jednak łudzić, że tak.

Czując jak dziś sztywniała pod jego dotykiem w trakcie sesji, od razu domyślił się, że pożałowała ich pocałunku w jej gabinecie. Była dla niego taka odległa, zdystansowana... To było przykre.

- Mój związek to nie twoja sprawa. A teraz proszę byś sobie już poszła i nie nachodziła mnie więcej ani w domu, ani w pracy! – oznajmił jej chłodno.

- Nie pozbędziesz się mnie! Nie poddam się tak łatwo! – zagroziła.

- Robert odprowadzi cię poza pole antyteleportacyjne – Draco zrobił kilka kroków w stronę korytarza prowadzącego do kuchni i zawołał kamerdynera.

"Teraz nie mów żegnaj...!" Venetiia NoksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz