7. Teraz nie mów... uśmiech proszę!

355 9 0
                                    

Pogoda była przyjemna i słoneczna. Elegancko zaaranżowana altanka, była przyozdobiona pięknymi, kwiecistymi girlandami, a fotograf i jego asystenci, rozstawili już w ogrodzie cały swój sprzęt.

Hermiona odetchnęła głęboko, czując jak rękawy eleganckiego żakietu, nieprzyjemnie ją drapią. Choć ta kreacja kosztowała zapewne więcej niż jej miesięczna pensja, to wcale nie była wygodna. Ciemnozielona sukienka przed kolano i gustowny, koronkowy żakiet, w takim samym kolorze. Do tego stylista dobrał jej niebotycznie wysokie, beżowe szpilki, a fryzjerka upięła jej włosy w szykowny kok. Dostała też komplet przepięknych, najprawdziwszych białych pereł do założenia.

Ginny pomogła jej zapiąć naszyjnik i bransoletkę, a Hermiona sama założyła kolczyki. Czuła się w tym stroju źle i nienaturalnie, choć wyglądała naprawdę wytwornie i elegancko.

- Ale chata... Aż ci zazdroszczę! – komentowała Ginny, rozglądając się po z przepychem urządzonej w barwach złota i beżu sypialni.

- No jasne... Jak coś tu zepsuję, to będę musiała pracować następne piętnaście lat, by to odkupić – marudziła Hermiona, wyraźnie niezadowolona z tego z jakim snobizmem był urządzony dom Dracona.

Nie czuła się w tu ani trochę, jak u siebie. Wszystko było zbyt eleganckie i zbyt drogie.

- Ale z ciebie malkontentka! Nie narzekaj, tylko chodź już. Twój mąż i ten jego przydupas, stoją już w ogrodzie razem z fotografem – oznajmiła Ginny, zaglądając przez okno.

- Za co tak nie lubisz Zabiniego? – spytała Hermiona z pewnym niepokojem.

- Sama nie wiem. Mam wrażenie, że to on ma do mnie o coś jakiś skrywany żal... Zawsze gdy na mnie patrzy, cierpnie na mnie skóra - Ginny skrzywiła się lekko pod nosem.

Hermiona poczuła nieprzyjemny dreszcz na plecach. To, że Zabini wiedział, mogło oznaczać tylko jedno... To wtedy był on. Postanowiła, że musi się dowiedzieć, co dokładnie się wydarzyło.

- Jeśli mogę cię prosić, to nie przegaduj się z nim za bardzo, dobrze? Najlepiej trzymaj się od niego z daleka.

Ginny parsknęła śmiechem.

- O to się nie martw! Żona Zabiniego to wariatka! Zresztą Parvati już się o tym przekonała...

- Myślałam, że to tylko plotki, że zdradza z nim Seamusa! - Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową.

- Taa plotki! Ona to się chyba nawet zakochała się w tym idiocie – Ginny parsknęła szyderczym chichotem.

- Chyba pora iść... - Hermiona znów wzięła kilka uspokajających oddechów i ruszyła do wyjścia.

Nie miała pojęcia, jak ma się zachować na tej sesji, ale cicho marzyło, by było już po niej.

💞💞💞

- Proszę mocniej objąć narzeczoną! – dyrygował fotograf, pstrykając jedno zdjęcie za drugim.

Hermiona miała wrażenie, że to jej się śni. A właściwie, że znajduje się w samym środku jakiegoś koszmaru.

Stała obok Dracona, ubranego w beżowy garnitur, białą koszulę i zielony krawat pod kolor jej sukienki. Opierała się o jego ramię, drugą dłoń trzymając na jego klacie, a on miał rękę owiniętą wokół jej talii. Mimo, że stali tak blisko, to Hermiona jednocześnie miała wrażenie, że są oddaleni od siebie o setki kilometrów. Obydwoje byli sztywni i ledwo udawało im się zmuszać do nikłych uśmiechów.

Zabini i Ginny patrzyli na nich z niezbyt zachwyconymi minami.

- Na Merlina! Proszę się wreszcie trochę rozluźnić! Narzeczony pani nie zje! – zawołał coraz bardziej zirytowany fotograf.

"Teraz nie mów żegnaj...!" Venetiia NoksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz