5. Teraz nie mów... wiem wszystko!

381 8 0
                                    

Spojrzała jeszcze raz na kartkę podaną jej przez Zabiniego i pokręciła głową z niedowierzaniem. Pieniądze? Czy Draco naprawdę myślał, że będzie mógł ją sobie kupić?

Nie wiedziała czemu, ale nagle zachciało jej się płakać.

Widać chyba bardzo słabo ją znał... A kiedyś myślała...

- To hojna propozycja – tłumaczył Zabini, siedząc na blacie swojego biurka tuż obok krzesła, które zajmowała.

Hermiona spojrzała na niego z niechęcią i odrzuciła kartkę na biurko. Ten świstek dosłownie ją brzydził.

- Mógłbyś ją podnieść i stukrotnie, a i tak bym się na to nie zgodziła – wyjaśniła mu sucho.

- Poza pieniędzmi, to małżeństwo wiąże się jeszcze z ogromem przywilejów...

- Przywilejów? Naprawdę myślisz, że tego szukam? Może życie bardzo mi odpowiada! – warknęła – Nie potrzebuje przywilejów i niczyich pieniędzy, by sobie podnieść samoocenę!

Blaise zaśmiał się krótko.

- Wiem o tym. Tu nie chodzi o to, że próbujemy cię przekupić...

- Nie? – zdziwiła się. – Mam wrażenie, że właśnie dokładnie to usiłujecie zrobić!

- Nie. Draco ma poważny problem, a wasze wciąż trwające małżeństwo, mogłoby być jego dobrym rozwiązaniem...

- Naprawdę? Wątpię!

- Wiesz, że jego ojciec umiera? – zapytał cicho.

Hermiona otworzyła usta. Szczerze mówiąc nie miała o tym pojęcia. Co prawda Lucjusz Malfoy od dawna nie pokazywał się na magicznych salonach, ale nie przypuszczała, że to z powodu choroby...

- Nie wiedziałam o tym – przyznała cicho.

- Jest w kiepskim stanie. Nie umie nawet samodzielnie jeść.

Zabini wstał i obszedł biurko, by usiąść w swoim fotelu. Jego gabinet był o połowę mniejszy, niż ten Dracona, ale również był gustownie i kosztownie urządzony.

- A jaki to ma związek z naszym rozwodem? – zainteresowała się.

- Draco, jeszcze na łożu śmierci obiecał swojej matce, że kiedyś się ożeni... Nie mógł wtedy wiedzieć, że już tak właściwie był żonaty!

Hermiona spięła się nieco. A więc w grę wchodziła jeszcze jakaś przysięga złożoną matce... Doskonale wiedziała, że Draco bardzo kochał Narcyzę.

- Nadal jednak nie widzę związku z...

- Związek jest taki, że Draco chce się ożenić, nim Lucjusz też wyciągnie kopyta! – Zabini westchnął ciężko.

- Jeśli załatwimy szybko rozwód, to zdąży...

Blaise spojrzał na nią przenikliwie.

- Wiesz ile trwają magiczne rozwody? Minimum rok. A na dodatek nie macie żadnych szans na ukrycie tego przed mediami i opinią publiczną.

Hermiona zdusiła jęk. Co za koszmar!

- Znacie na pewno jakieś ważne szychy w Wizengamocie. Będziecie potrafili to jakoś załatwić...

- Nie ma opcji, by to obyło się bez wielkiego skandalu! – rozwiał jej złudzenia Blaise.

- Więc co teraz? Mamy pozostać małżeństwem do końca życia? – wyjęczała rozpaczliwie.

- Nie. Proponujemy ci, byś nie wnosiła sprawy o rozwód do czasu śmierci Lucjusza – wyjaśnił Blaise.

- Tylko tyle? Mamy odłożyć wybuch tej afery na czas po jego śmierci?

"Teraz nie mów żegnaj...!" Venetiia NoksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz