38. Teraz nie mów... od tego są przyjaciele!

337 7 0
                                    

- Nie mogę uwierzyć, że zaprosiłeś Weasleyów do twojego domu na śniadanie – powiedziała, wchodząc z garderoby z czarnymi jeansami i beżową, elegancką bluzką.

- Chcieli się zobaczyć z Ginny, a lepiej żeby zrobili to u nas, niż u nich... - Draco przeciągnął się i ziewnął.

- Wstaniesz wreszcie z tego łóżka? – popatrzyła na niego z przyganą, układając ubrania na krześle.

- Nie moja wina, że moja żona seksoholiczka, tak mnie w nocy wymęczyła – mrugnął do niej łobuzersko.

- Spadaj! To ty tu jesteś niewyżyty! – skarciła go.

- Jak na ciebie patrzę w tym szlafroczku, to nie zaprzeczam! – zaśmiał się.

- Idę pod prysznic, sama! – zaznaczyła.

- Bardzo chciałbym pójść z tobą, to niestety nie mam na to siły, promyczku – ziewną znowu.

- Powiesz mi, czemu w garderobie znów stoją jakieś spakowane walizki? Wybierasz się dokądś? – spytała.

Draco spojrzał na nią zaskoczony.

- No przecież jutro jedziemy w podróż poślubną! – oznajmił, jakby to było coś oczywistego.

- Serio? To nie była tylko ściema dla prasy? – zdziwiła się.

Malfoy zachichotał.

- Pewnie, że nie! Wyjeżdżamy, choć szkoda, że tylko na trzy dni – Draco wyszczerzył się do niej.

- Skoro nie mam już gdzie pracować, to w sumie co mi tam – przyznała z goryczą.

- Nie mów tak, możesz pracować, gdziekolwiek zechcesz! - pocieszał ją.

- Jak ubezpieczyciel się ogarnie i szybko wypłaci odszkodowanie, to zaczniemy remont i może... - Hermiona przełknęła łzy.

- Będzie dobrze! – Draco znów uśmiechnął się do niej.

- Spróbuję w to uwierzyć – obiecała, wzdychając ciężko.

💞💞💞

Weszła do łazienki i zrzuciła szlafroczek. Postanowiła zdjąć obrączkę, by przy myciu, włosy się o nią nie plątały. Pociągła za nią, ale ta ani drgnęła. Zdziwiła się. Przecież wcale nie była jej za ciasna. Obróciła ją bez przeszkód dookoła palca. Więc dlaczego nie chciała zejść... Nagle do niej dotarło. Wprost nie wierzyła, że Malfoy się na to zdobył. Przecież za pierwszym razem mówił, że nie popiera tego zaklęcia! Ciekawe czemu zmienił zdanie?

Wykąpała się i ubrała. Włosy spięła zaklęciem i zrobiła delikatny makijaż. Na koniec wyjęła z pudełka broszkę. Złotą wydrę z rubinowymi oczami... Prezent od Rona, jaki wczoraj przyniósł jej Draco.

Szczerze ją to wzruszyło.

Przyjaźń Harryego definitywnie straciła, pozostało jej liczyć na to, że Ron się jednak od niej nie odwróci...

Wyszła z łazienki i prawie zaklęła pod nosem. Draco chrapał w najlepsze.

Złapała poduszkę i podeszła do niego.

- Wstawaj leniu jeden! – zażądała, okładając go po głowie i torsie.

Pisnęła gdy nagle złapał ją za nadgarstek i wciągnął do łóżka. Nim się spostrzegła, leżała pod nim, a on pochylał się nad nią.

- Draco Dormiens Nunquam Titillandus – wyszeptał tuż przy jej ustach.

Oddech na chwilę w niej zamarł. Merlinie, ależ on był nieziemsko przystojny i seksowny!

"Teraz nie mów żegnaj...!" Venetiia NoksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz