Przebudziło go ciche pukanie do drzwi. Zdezorientowany rozejrzał się dookoła. Hermiona spała wtulona w jego ramie, z nogą przerzuconą przez niego. Całe łóżko pachniało seksem. Nie był nawet do końca pewien ile razy się kochali, nim padli z wyczerpania. Uniósł zegarek do oczu i stwierdził, że był dopiero kwadrans po ósmej.
Pukanie się powtórzyło.
Draco ostrożnie zsunął ją ze swojego ramienia i za pomocą różdżki przywołał satynowy szlafrok. Podejrzewał, że to Bob mógł czegoś od niego chcieć. Przeszedł szybko przez sypialnie, nie chcąc, by kolejne pukanie przypadkiem obudziło Hermionę.
Otworzył drzwi i zdziwił się, widząc przed nimi Ginny, w różowym puchowym szlafroku.
- Hej, przepraszam, że cię budzę, ale Hermiona zniknęła... Gdy wstałam, to już jej nie było. Sprawdziłam w łazience i na dole w kuchni... - mówiła z przejęciem.
Draco uśmiechnął się do niej.
- Wróciła w nocy do naszej sypialni, bo podobno strasznie się wierciłaś – wyjaśnił.
Ginny szeroko otworzyła oczy.
- To znaczy...? Ona nie uciekła, tylko poszła spać do ciebie? – upewniła się, jakby niedowierzając.
- Mam ci ją pokazać, na dowód na to, że nie uciekła tylko śpi w naszym łóżku? – zażartował.
- Nie! Cholera... - Ginny złapała się za czoło i roześmiała. – Czyli, że nie zrezygnowała? Nie zaplanowała ucieczki?
- Chyba chciała... Ale później doszła do wniosków, że nie możemy dać satysfakcji osobie, która to jej zrobiła...
- Dokładnie tak! Takim argumentem chciałam ją przekonywać, by się przypadkiem nie poddała – Ginny znów się roześmiała.
Naprawdę wyglądała tak, jakby jej bardzo ulżyło.
- Trochę późno się położyliśmy. Pośpimy dziś dłużej. Zabb miał przenieść sesję na trzecią.
- Pewnie! Śpijcie ile wlezie! – Ginny wyszczerzyła się do niego i poklepała go po ramieniu.
- Zejdź na dół, służba poda ci śniadanie. Na drugim piętrze jest sala do MagicTv, są też inne atrakcje, Robert zapewne ci wszystko wyjaśni i pokaże – poinformował ją Draco.
- Spoko, chętnie wreszcie pójdę na basen – uśmiechnęła się.
- Jasne, jest w podziemiach – Draco ledwo zamaskował ziewnięcie.
- Biegnij spać, tak co na sesji nas nie pożresz, jak Smok – zaśmiała się Ginny.
- Dzięki, to na razie – Malfoy posłał jej słaby uśmiech, po czym odwrócił się i wrócił do sypialni.
- Hermiona... Cholera jasna! Dziewczyno dzięki ci, że nie spanikowałaś i nie spieprzyłaś sprawy! – ucieszyła się Ginny, wracając do swojej sypialni, by się przebrać.
Mimo tragedii z księgarnią, jej humor na dziś zapowiadał się całkiem przyjemnie.
💞💞💞
Zjadła pyszne śniadanie i właśnie schodziła po schodach w stroju kąpielowym, gdy z kominka w salonie wyszedł Zabini.
Ubrany w biały t-shirt i jeansy, wyglądał strasznie seksownie. Przez ramie przewieszony trzymał najpewniej swój smoking w eleganckim pokrowcu.
- Draco mówił, że sesja jest przesunięta... - powiedziała na jego widok.
Blaise przejechał po niej wzrokiem od stóp do głów, a Ginny zorientowała się, że nie zawiązała swojego szlafroczka, więc mógł ją w całej okazałości podziwiać w białym bikini.
CZYTASZ
"Teraz nie mów żegnaj...!" Venetiia Noks
FanficNie jest to nic specjalnie oryginalnego, ale postawiłam sobie za cel, by było to najbardziej emocjonalne i najbardziej dojrzałe uczuciowo opowiadanie, które napiszę. Cały główny wątek skupia się oczywiście na parze naszych ulubionych bohaterów, ich...