Mimo późnej pory, Draco i Theodore bezzwłocznie pojechali do ministerstwa, a Hermiona ułożyła Ginny w pokoju Luny, tak by obie mogły się nawzajem pilnować. Luna mówiła, że czuje się dobrze, a Ginny, że da sobie radę, ale i tak obie były zadowolone ze swojego towarzystwa, bo najpewniej i tak, żadna z nich nie była w stanie teraz zasnąć.
Hermiona chętnie by z nimi została, ale czuła całą sobą, że musi coś zrobić w sytuacji, która ich spotkała. Zeszła do gabinetu, chcąc jak najszybciej skorzystać z sowy, mając nadzieję, że już wróciła do swojej klatki, po popołudniowej ucieczce przed hałasem.
Gdy przechodziła przez salon, okazało się, że do domu właśnie ponownie wchodzi Mark Stebbins.
- Bardzo przepraszam Hermiono, ale Astoria Greengrass jest przy bramie. Mówi, że chce pilnie pogadać z tobą i Draconem – wyjaśnił.
- Jak myślisz? Ma dobre intencje? – Hermiona nieco się spięła.
- Wygląda na nieco rozhisteryzowaną, ale jeśli chcesz mogę zostać z tobą w czasie jej wizyty – zaproponował.
- Dobry pomysł, wpuście ją – zdecydowała, podchodząc do barku po odrobinę koniaku.
Nie mogła wprost uwierzyć, że ledwo przed dwoma godzinami, przeżyła z mężem naprawdę fantastyczny seks, po którym wyznała mu miłość, a on odpowiedział jej tym samym... Była taka szczęśliwa, spełniona, kompletna. A teraz znów coś się spieprzyło. Powoli zaczyna wierzyć w to, że ktoś ich wszystkich czymś ostro przeklął.
- Cześć Granger – Astoria weszła do salonu z wyciągnięta dłonią.
- Cześć Greengrass. Nie jest trochę późno na kurtuazyjną wizytę? – zauważyła, podchodząc i ściskając jej dłoń.
- Aresztowali Zabiniego? – zapytała wyraźnie zdenerwowana.
- Tak. Twoja siostra oskarżyła go o naprawdę straszne rzeczy, a Potter zadbał by jej uwierzono – powiedziała z niesmakiem Hermiona.
- Nie sądziłam, że posunie się tak daleko! Co za skończona idiotka! – Astoria z niedowierzaniem pokręciła głową.
- Nie zaprzeczam. Napijesz się? – Hermiona wskazała na barek.
- Whisky – westchnęła, opadając na kanapę.
- A ty Mark? – uniosła karafkę w pytającym geście.
- Dzięki, ale jestem w pracy – były auror uśmiechnął się boleśnie.
- Przecież szefowa ci proponuje, więc korzystaj – wtrąciła Astoria.
- No właśnie, nie krępuj się – zachęciła Hermiona.
- To też poproszę whisky – Mark usiadł obok Astori i czekał, aż Hermiona poda im drinki.
- Masz jakąś konkretną sprawę? – spytała, siadając w fotelu i patrząc uważnie na kobietę.
- Nie chcę iść na dno, razem z tą pochrzanioną rodzinką, a to się tak skończy, jak nie przestaną zadzierać z Malfoyem i Zabinim – sarknęła ponuro.
- Draco jest niewyobrażalnie wkurzony. Na pewno tak tego nie zostawi – zapewniła ją Hermiona.
- Przyszłam wam powiedzieć, że zeznam, jak słyszałam, że Dafne to planowała. Mam też dowody na to, że widziała się z Potterem i Macmillanem oraz na to, że wypiła eliksir wielosokowy z włosem Parvati Patil, by przespać się z Zabinim. Chciała zajść z nim w ciążę, ale gdy się już okazało, że w niej jest, to zrezygnowała, bo jeden z jej kochanków chciał ją rzucić i wtedy ją usunęła eliksirem...
CZYTASZ
"Teraz nie mów żegnaj...!" Venetiia Noks
FanfictionNie jest to nic specjalnie oryginalnego, ale postawiłam sobie za cel, by było to najbardziej emocjonalne i najbardziej dojrzałe uczuciowo opowiadanie, które napiszę. Cały główny wątek skupia się oczywiście na parze naszych ulubionych bohaterów, ich...