Rozdział dwudziesty czwarty

1.1K 125 27
                                    

Próbowałam wczoraj i poległam🙈, wybaczcie❤️. Dzisiejszy rozdział dedykuję mojej czytelniczce ewelauszol❤️❤️❤️ kochana, happy birthday! 😘
Informuję też, że "Kolekcjoner" pojawił się właśnie na Legimi 😈
Enjoy!

Zegarek na nocnej szafce wskazywał prawie piąta nad ranem, kiedy Renzo usłyszał ciche westchnienie, a ciepło wydychanego przez Leyę oddechu, ogrzało mu skórę tuż przy obojczyku. Mimo zaledwie czterech godzin snu czuł się zrelaksowany i wypoczęty. Wpatrywał się w rozchylone wargi, prosty nos, rzęsy, które kładły się cieniem na policzkach. Nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby opuścić jej mieszkanie, łóżko; żeby świadomie zrezygnować z ciepła, bijącego od nagiego, kobiecego ciała. Na samo wspomnienie tego, co robił z nim kilka godzin temu, jak silnie na niego reagowała, jak poddawała się każdej pieszczocie, kutas ożywił się, wyczekując z niecierpliwością powtórki. Pomimo podniecenia, które spłynęło wzdłuż kręgosłupa, nie zamierzał jej budzić. Wolał napawać się widokiem, zapamiętując najdrobniejsze szczegóły jej twarzy. Zaczynał rozumieć Tiago, który dostał pierdolca na punkcie jednej kobiety. On stawał się równie zaborczy względem Leyi, chociaż zdawał sobie sprawę z faktu, iż ta jego fascynacja kurewsko skomplikuje mu życie.

Sam dokładnie nie wiedział, kiedy przymknął powieki, w którym momencie odpłynął, ale obudziło go szarpnięcie i rzucane głośno przekleństwa. Nauczony błyskawicznego reagowania zerwał się na równe nogi, gotowy do ataku, gdyby zaszła taka potrzeba. Rozejrzał się, chcąc rozeznać się w sytuacji, a wtedy do jego uszu dotarł odgłos wciąganego powietrza. Odwrócił się w kierunku skąd dochodził dźwięk i na widok Leyi, wpatrującej się w niego — w zasadzie w jego sterczącego fiuta — uśmiechnął się pod nosem. Wyglądała tak, że miał ochotę przyprzeć ją do ściany i wypieprzyć na dobry początek dnia. Wciąż naga, z potarganymi włosami i z gwałtownie unoszącymi się piersiami, których sutki kusząco sterczały, prezentowała sobą ucieleśnienie erotycznych fantazji niejednego mężczyzny.

— Dzień dobry, gatita.

Leya zamrugała i podniosła wzrok. To ją najwidoczniej ocuciło, gdyż z prędkością światła złapała za leżącą na podłodze bieliznę.

— Powinieneś wyjść wcześniej, wczoraj — mamrotała; nawet na moment nie zwolniła ani tym bardziej nie poświęciła mu minuty uwagi. — Zaspałam, zaspałam... Spóźnię się.

— Odwiozę cię. — Naciągnął bokserki na pośladki, rozglądając się za resztą garderoby. Ozdabiały podłogę ścieżką, którą wytyczyli wczorajszego wieczoru.

— Nie! Idź już! — wykrzykiwała. Wyglądała jak mała atomówka, biegająca po całym mieszkaniu.

— Leya, czy...

— Najlepiej jak...

— Możesz, do cholery, na mnie spojrzeć? — przerwał jej, tak jak ona jemu. Dopiął guziki w wymiętej koszuli i złapał kobietę za ramiona.

— Renzo, nie mam teraz na to czasu! — Wyszarpnęła się błyskawicznie, przybierając obronną pozę. — W ogóle nie powinno cię tutaj być. Proszę. Wyjdź.

Miał wrażenie, że sekundy dzieliły ją od wybuchu, dlatego — niechętnie bo niechętnie — postanowił odpuścić. Nie zamierzał się z nią słownie przepychać ani siłować. Nie teraz, kiedy była bliska płaczu.

— Zadzwonię później — rzucił na odchodne, a gdy nie uzyskał odpowiedzi zamknął za sobą drzwi. Nie odmówiła, więc uznał to za niewielki sukces.

REVENGE. Kolumbijskie dziedzictwo #1 (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz