Prolog

14.1K 362 3
                                    

Z góry przepraszam za literówki, które mogą się pojawić w książce. Są one moją zmorą, nad którą staram się ciągle pracować, aby było ich coraz mniej 😊



Angelina

Wchodząc do kasyna pamiętaj o kilku ważnych zasadach

1. Nie przychodź do kasyna w niechlujnym stroju. Wizerunek świadczy o tym kim jesteś i na co cię stać.

2. Nie udzielaj porad i nie komentuj rezultatów gier innych gości. Wygrana powinna zależeć tylko od nas samych.

3. Nie oszukuj, bo i tak się o tym dowiemy. A kara może być surowa.

4. Nie zajmuj kilku automatów jednocześnie. Daj szansę innym na wygraną.

5. Nie pal w miejscach do tego nieprzeznaczonych.

6. Nie „zaklepuj" automatów na długo. Pamiętaj, że wygrana sama do ciebie przyjdzie. Musisz tylko być w odpowiednim miejscu i czasie.

7. Nie rzucaj żetonów krupierowi. Będziesz traktowany w taki sam sposób jak traktujesz innych.

8. Pamiętaj, że raz się wygrywa a raz przegrywa.

Jednak najważniejsze NIDGY nie dotykaj kobiety, która jest księżniczką dla swoich braci. Najlepiej nią nie patrz, bo inaczej możesz zginąć.


Wszędzie panował rozgardiasz. Ludzie śmiali się, krzyczeli a nawet płakali, kiedy wygrywali. Patrząc na to z boku miałam ochotę nimi potrząsnąć. Tak mało znacząca rzecz a ich cieszyła.

Sama miałam wszystko i może dlatego postrzegałam ich jako zwykłych biedaków, którzy chcieli wygrać, żeby zacząć nowe lepsze życie. Nie zdawali sobie jednak sprawy z tego, że prędzej czy później i tak wszystko przegrają.

Moje życie było jak bajka i to dosłownie. Miałam co tylko chciałam, ale żyłam w klatce. Wegetowałam z dnia na dzień nie mogąc cieszyć się życiem jak inni ludzie. Wiem, że moi bracia chcieli mnie chronić, ale sprawiali tylko że miałam ochotę wyjść przez drzwi w które się wpatrywałam i nigdy nie wrócić.

Byłam słaba, bo nie mogłam tego zrobić. Za bardzo ich kochałam. Może zbyt mocno, ale miałam tylko ich a oni mieli tylko mnie. Żyliśmy we trójkę w miarę szczęśliwie, jeśli można nas tak nazwać.

Jakieś dziwne mrowienie w karku sprawiło, że zaczęłam się rozglądać szukając zagrożenia. W tłumie wyłapałam wzrok mężczyzny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie zainteresował mnie w całkowicie inny sposób. Jakby coś we mnie przeskoczyło i wyrwało się na zewnątrz. Uczucie, którego nie znałam od dawna a na które nie mogłam sobie pozwolić.

Zanim zdążyłam pomyśleć nogi same niosły mnie w jego kierunku. Lawirując pomiędzy ludzi krok za krokiem zbliżałam się do niego. Mężczyzny, który przewyższał mnie wzrostem. Do tego miał krótkie blond włosy które skrzyły się w świetle kasyna. Ale to właśnie jego oczy tak mnie zahipnotyzowały. Zielone niczym chryzopraz.

- Witaj – odezwał się zanim utworzyłam usta.

Ten jego uśmiech podziałał na mnie topiąc wszystkie złącza w moim mózgu. Mogłam patrzeć tylko na niego z ustami rozchylonymi jakbym chciała go zjeść.

- Jak masz na imię? – zapytał łapiąc moją dłoń i przykładając sobie do ust.

- Angelina – wyjąkałam nie mogąc oprzeć się jego hipnotyzującym mnie oczom.

- Anioł – wymruczał przyciągając mnie do siebie bliżej.

Rozejrzałam się wokół czy aby na pewno nie ma w pobliżu jednego z moich braci, ale na razie nie pokazali się na horyzoncie.

- Miałabyś ochotę pobyć ze mną sam na sam? – przyciągnął mnie do siebie tak że wpadłam na jego pierś. Na brzuchu poczułam jego wzwód.

Pokiwałam energicznie głową nie mogąc wypowiedzieć ani słowa.

- Więc chodźmy – wyciągnął mnie z sali pełnej ludzi i skierował do tylnej części budynku w której mieściły się pokoje dla gości.

Ufnie złapałam jego dłoń. Może i robiłam błąd, ale kiedy poczułam w końcu coś więcej za wyjątkiem strachu chciałam się tego trzymać jak najdłużej. Choć przez chwilę móc zaczerpnąć powietrza pełną piersią nie bojąc się, że z kolejnym oddechem nie zostanie mi to odebrane.

Weszliśmy do pogrążonego w ciemności pokoju. To mi wystarczyło, aby wyzbyć się wszelkiego wstyd. Złapałam go za poły marynarki i wpiłam w jego wargi.

Potrzebowałam tego.

Pragnęłam tego.

Oddychałam tym.

Czułam to.

Nawet wtedy, kiedy rozbierał mnie i układał na pościeli.

Nawet wtedy, kiedy w końcu poczułam go w środku.

Nawet wtedy, kiedy raz za razem wbijając się we mnie mówił do mnie aniele.

To był właśnie moment, w którym zaczerpnęłam oddechu pełną piersią, ale wiedziałam, że ta noc była tylko jedna. Te kilka godzin zapamiętałam na długie miesiące aż do momentu, kiedy miałam go ponownie spotkać.

Nie wiedziałam tylko że tym razem byłam tylko pionkiem w jego grze który miał zniszczyć moich bliskich. Zrobił to. Złamał mnie i upokorzył. Roztrzaskał serce, które tak ufnie mu oddałam wierząc, że to coś więcej niż przygodny seks.



Taki mały wstęp ;) za niedługo pojawi się pierwszy rozdział, więc mam nadzieję że będziecie zadowoleni 💕💕💕

I will wait for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz