Rozdział 42

1.5K 86 0
                                    

Xavier

Postanowiłem zrobić jej kolejną niespodziankę i pojawiłem się niezapowiedziany w jej biurze. Na początku wstąpiłem do kwiaciarni, ale tym razem postawiłem na jeżówki purpurowe które zostały umieszczone w wazonie tak aby dłużej wytrzymały. Wiedziałem, że Angelina nie miała ręki do roślin i wszystko przy niej powoli umierało dlatego stwierdziłem, że zaniosę je do jej biura i może wytrzymają trochę dłużej.

Wysiadłem z samochodu pod czujnym okiem Alexa który miał niezły ubaw z tego co wyprawiałem. Myślał, że poddam się, ale nie przewidział, że Angelina jest warta każdej chwili, aby jej poświęcić.

- Dobrej zabawy. – usłyszałem jeszcze zanim zatrzasnąłem drzwi. W odpowiedzi uniosłem rękę do góry i pokazałem mu środkowy palec.

Alex nie wiedział, jak to jest się zakochać, bo jeszcze nie spotkał na swojej drodze odpowiedniej kobiety, ale kiedy już się to stanie zobaczy, że zrobi dla niej wszystko. Każdy dzień wydaje się o wiele lepszy a nawet wstawanie sprawia mi przyjemność.

Czekałem. Czekałem tyle miesięcy i mógłbym poczekać na nią i więcej, gdyby tylko dała mi szansę. Kiedy już ją otrzymałem zrobię dosłownie wszystko, aby była ze mną szczęśliwa.

Bez kłamstw.

Bez łez.

Bez cierpienia.

Po prostu miłość.

Wszedłem do jej biura czując ogarniającą mnie radość, której nie mogłem opanować. Momentalnie mój wzrok podążył w kierunku jej biurka, ale było ono puste. Zastałem zupełnie obcą kobietę i Ryana, który nie spuszczał ze mnie wzroku.

- Wiesz, że one i tak zdechną. – powiedział na wstępie.

- Ale teraz są ładne. – wzruszyłem beztrosko ramionami ruszając w jego kierunku. Odstawiłem kwiaty na biurko Angeliny i rozejrzałem się dookoła. – Nieźle wam idzie.

- Powoli zaczyna się jakoś układać. – odłożył dokumenty które przed chwilą przeglądał i skupił całą swoją uwagę na mnie. Wiedziałem, że czeka mnie przesłuchanie, ale nie miałem nic przeciwko. Wiedziałem, że Ryan chce dla Angeliny jak najlepiej, dlatego rozluźniłem się czekając aż zada to pierwsze pytanie.

- Może zrobię panu kawy? – zapytała się kobieta podnosząc z miejsca. Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech, który mnie zaskoczył, ale i od razu zrozumiałem do czego kobieta zmierza.

- Czarną. – rzuciłem tylko po czym przeniosłem swoje spojrzenie na Ryana. – Wiesz o której wróci Angelina? – zapytałem.

- A co? Nie możesz się doczekać spotkania. – powiedział ironicznie. – Powiedz mi. – ułożył brodę na złączonych dłoniach. – Czego tak naprawdę od niej chcesz? Ostatnim razem prawie ją złamałeś a teraz? Nie rozumiem cię. Dostałeś to czego chciałeś więc mogłeś o niej zapomnieć.

- Znasz Angelinę, dlatego wiesz jak niesamowita jest. – uśmiechnąłem się na samo wspomnienie spędzonych z nią chwil. – Nigdy nie poznałem kobiety, która byłaby tak idealna. Tak dobra i szczera.

- Nie chcę, żeby to się powtórzyło. – w jego głosie wyczułem, że jeśli zrobię coś nie tak on nie da mi o tym zapomnieć. Pokiwałem głową przyjmując to do wiadomości.

- Pana kawa. – zaszczebiotała kobieta podsuwając mi filiżankę pod same usta.

- Dziękuję. – odebrałem ją od niej zażenowany zachowaniem nieznajomej. Rzuciłem kątem oka, na Ryana którego ta sytuacja bawiła, a kiedy posłałem mu błagalne spojrzenie tylko je zignorował.

I will wait for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz