Rozdział 12

5.5K 261 1
                                    

Angelina

- Nie wierzę, że to robimy – z zapartym tchem śledziłam poczynania firmy remontowej, ale już teraz wszystko prezentowało się cudownie.

Ryan zaskoczył mnie swoją niespodzianką. Najwyraźniej moje telefony sprawiły, że ostatecznie utwierdził się w tym jak poważna byłam w tym co mówiłam. No jesteśmy tutaj patrząc jak nasze plany się spełniają. To najlepszy dzień mojego życia – pomyślałam podekscytowana jak dziecko.

Stoimy w miejscu, gdzie będzie mieścić się nasze biuro. Pomieszczenie jest ogromne a okna wokół sprawiają, że człowiek czuję się tu jak w raju. Wszystko oświetlają promienie słońca sprawiając, że człowiek czuję się tutaj jakby był na zewnątrz.

- Gdzie ty znalazłeś takie miejsce? – okręcam się wokół nie mogąc przestać się zachwycać.

- Należy do ojca – przechadzał się z rękami w kieszeniach zadowolony z siebie. Widać, że jemu ten pomysł dodał skrzydeł i pozwolił poczuć, że jednak damy radę. Nic tak nie umacnia jak wspólne marzenia.

- Więc nie musimy płacić czynszu? – spojrzałam na niego oczami szczeniaka.

- Nie – zaśmiał się, kiedy zauważył co próbuję zrobić. – Kiedy powiedziałem mu, że chcę założyć firmą jakoś szybko się zgodził. Chyba nie wierzy, że się uda, dlatego dał nam je za darmo.

- Nie martw się – poklepałam go po plecach. – Podbijemy rynek mody.

I na prawdę w to wierzyłam. Same chęci nie wystarczą, ale dzięki ciężkiej pracy na pewno nam się uda. Pozytywne myślenie przede wszystkim.

- Za dwa dni powinni skończyć – odparł.

Pomieszczenie jest właśnie odmalowywane. Nie wiem kto wybrał kolor, ale ten beż idealnie się wpasował na tle ściany, która była wykonana z cegieł.

W głowie miałam cały plan jak to będzie wyglądać. Właśnie przy tej ceglanej ścianie będą nasze biurka. Przy oknach umieścimy wieszakami na ubrania, które będziemy promować a po przeciwnej stronie umieścimy całe stanowisko do sesji zdjęciowych. Wszystko w jednym miejscu bez wychodzenia i zbędnego czekania.

- Może powinniśmy zaczynać rozglądać się za zleceniami? – zaproponowałam.

I tak nie miałam nic do pracy więc równie dobrze mogłam zacząć już teraz. Na samą myśl, że będę robić coś co mnie cieszy napawała mnie ekscytacją.

- Już to zrobiłem. Znajomy znajomego chcę dać na kilka projektów na kilka dni. Jeśli się sprawdzimy da nam więcej zleceń.

- Kiedy ty to wszystko zrobiłeś? – byłam pod wrażeniem. – Spałeś chociaż?

- Spanie jest dla lamusów a nas czeka sporo pracy. Jesteś na to gotowa?

- Nawet nie wiesz jak – posłałam mu szeroki uśmiech.

Naładowana byłam pozytywną energią i miałam ją wykorzystać, ile tylko się da.

***

Pożegnałam się z Rayanem i postanowiliśmy, że na razie nie będziemy się za bardzo ekscytować i niczego zbytnio planować. Za trzy dni zaczniemy pracę dlatego kazał mi wypocząć, dopóki mogę, bo potem nie będę miała do tego okazji.

Wyszłam na zewnątrz przymykając oczy. Wzięłam głęboki wdech, iż zaciągnęłam się przyjemnym zapachem kwiatów roznoszącym się po całej ulicy. Uśmiechnęłam się bezwiednie nie mogą przestać marzyć. Własna firma. Własna praca. Robienie czegoś co mnie cieszy. Wiele możliwości. Rozwój osobisty. Czułam się po prostu pełniona. Naładowana pozytywną energią otworzyłam oczy.

I will wait for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz