-Niestety, Tony, nie udało się- powiedział nauczyciel, kładąc na szkolnej ławce sprawdzian. Jedenastolatek zacisnął usta i wypuścił powietrze. Oblał kolejny sprawdzian. Ojciec nie będzie zadowolony.
Chłopiec oparł podbródek na łokciach i westchnął głęboko, odwracając sprawdzian tekstem do ławki.
Głupi, głupi, głupi, głupi...
-Tony?- usłyszał i podniósł głowę. Rozejrzał się po klasie. Został sam, wszyscy już wyszli. Zacisnął zęby i wstał, sięgając po plecak. Zatrzymał się jednak, gdy nauczyciel podsunął sobie krzesło i usiadł przy jego ławce. Chłopiec powoli zajął swoje miejsce.
-Tak, panie Brown?- spytał cicho.
-Jak brzmi ogólny wzór na prędkość?- spytał starszy.
-Droga dzielona przez czas- odparł Tony, bez zawahania. Starszy kiwnął głową, odwracając kartkę ze sprawdzianem i podsuwając ją chłopcu.
-Każde zadanie obracało się wokół tego wzoru. Dlaczego nie zrobiłeś ani jednego z nich, Tony? Wiem, że rozumiesz każdy temat, który omawiamy- zauważył. Chłopiec zacisnął usta i przełknął ślinę.
-To... to prawda- mruknął- rozumiem. Ale... nie zdążyłem ich zacząć, bo zastanawiałem się nad pierwszym zadaniem- powiedział. Starszy przekrzywił głowę.
-Wszystkie dane są w poleceniu, a wzór przed chwilą sam podałeś, Tony. Co mogło sprawić ci problem?
Czarnowłosy znów zagryzł lekko wargę.
-Tu wcale nie ma wszystkich danych. Albo... albo ja nie umiem ich policzyć- powiedział. Starszy posłał mu wyczekujące spojrzenie, więc chłopiec kontynuował- wiem ile kilometrów ma do pokonania pociąg. Wiem, ile mu to zajmuje. Ale nie wiem, jaka jest prędkość wiatru, jaki opór, jak szorstkie są tory, więc nie mogę policzyć z pełną dokładnością jaka jest przyczepność pociągu do nawierzchni. Nie wiem też jakim natężeniem zasilany jest pociąg, więc nie mogę policzyć ewentualnej zmiany prędkości. No i stacje. Nie wiem, ile było ich po drodze, a trzeba doliczyć zwalnianie, zatrzymanie się i czas, w którym pociąg się rozpędza. Także... nie miałem kompletu informacji. Zadanie było niewykonalne- posiedział. Starszy przez chwilę wpatrywał się w dziecko. W końcu, uśmiechnął się, spuszczając wzrok.

CZYTASZ
Boys Don't Cry
Fanfiction"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To...