Rozdział 25!

123 5 1
                                    

Był to już 4 miesiąc ciąży. Dzidzia były zdrowa i nie miała żadnych chorób narazie była zdrowa. Do świąt został niecały tydzień , mieliśmy już wolne  a dziewczyny harowały w domu. Pomagałem im jak tylko mogłem ale one wolały zrobić wszystko na swój sposób. Ale i tak pomagałem. Właśnie stroiliśmy choinkę w trójkę. Było pięknie niesamowicie. I pomyśleć że w następne święta będziemy ubierac choinkę koło, której nedzie stał wózek z naszym malenstwem.Niesamowite.

Gdy  ubraliśmy choinkę to Fausti nam zrobiła takie piękne zdjęcie. Ustawiliśmy sobie odrazu na tapety. Żeby była Śliczna pamiątka.

( uznajmy ze ten brzuszek jest w 4 miesiącu w historyjce ale tak to wyglądało)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( uznajmy ze ten brzuszek jest w 4 miesiącu w historyjce ale tak to wyglądało)

P: Dzięki siostra
W: Przepiękne  zdjęcie dziękuję kochana
F: Proszę. Nie mogę się doczekać świąt.
P: Ja też, juz sobie wyobrażam następne święta w, których nasza rodzina powiekszy się o jedną osobę.
W: Będzie pięknie.
F: Tak wy zostaniecie rodzicami. Ten rok zapowiada się niesamowity.
Na kiedy masz termin porodu?
W: Na 6 czerwca
F: fajnie malutka urodzi się w wakacje prawie.
P: Noo jak tatą
W: Ej faktycznie ty też urodziłeś się w wakacje.
P: noo
F: Fajnie cieszę się waszym szczęściem.
P: Chcesz to możesz zaprosić  Bartuśke na święta do nas
F : Mogę?
P: No jasne
W: Pewnie będzie raźniej.
F: Dziękujeeeee

Podskoczyła z radości I poszła zadzwonić do Bartka jej chłopaka czy przyjdzie na wigilię i święta.
A my się przytuliliśmy i się wtulilam w Patrysia a on położył rękę na moim już widocznym brzuszku ciążowym.

P: Tak się ciesze ze was mam.
W: My się też cieszymy ze cie mamy tatusiu.
P: Niesamowite  że za kilka miesięcy pewna ważna osoba w moim życiu będzie do mnie mówiła tatą.
W: A do mnie mama.
P: To będzie najpiękniejszy okres w naszym życiu.
W: Tak kocham Cię
P: Ja ciebie  też

Nagle do pokoju wparowała zadowolona Faustyna.

F: Bartek przyjdzie  do nas na święta
P: To fajnie przynajmniej nie będę z samymi babami w domu.
Hahah
W: To źle?!
P: Nie no przecież żartuje  skarbie kocham was na życie.moje kobitki.
W: My ciebie też.
F: Słodziaki.
W: Patryś idziemy do pokoju
P: Jasne misia ?


Wziął ją na ręce I zaniósł  na łóżko potem przykryli się kocykiem i wtuleni w siebie oglądali filmy świąteczne.

Szkoła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz