Rozdział 47

117 8 1
                                    

Aż weszla do pokoju Faustyna.

F:Cześć słodziaki
P: Hej siostra
W: Hejka
F: Co robicie?
P: A siedzimy 
F:To fajnie
P: Nie chce cie urazić ale mogłabyś o pół tonu ciszej mówić. Laura śpi mi na rękach i nie chce żeby się obudziła.
F: Dobrze spoko jeszcze się nie przyzwyczaiłam że jest małe dziecko u nas w domu.
W: No
F: Mimo że jestem starsza o  2 lata ( pewnie we wcześniejszych rozdziałach pisałam że Fausti jest kilka miesięcy coś w tym stylu starsza od Patryka zmieniamy że jest starsza od Patryka o 2 lata)
To niespodziewalam się ze mój brat wpadnie  pierwszy.
W: Wiesz młodsze nigdy nie jest uważne.
P: Ejejej przypomnam że ty też jesteś młodsza od Bartka.
W: No prawda.
F: No patrzcie jak wy się dobraliście młodsze z młodszym i wpadli po kilku miesiącach związku. Haha
P: Haha ja się bardzo ciesze. Wika też a ty jesteście  starsze ze starszym.
W: No i co powiesz Faustynko
F: Dobra i tu mnie macie. Bo nic nie powiem haha
P: Powiedz chociaż czy jesteś w ciąży?
F: Nie nie jestem mi się nie spieszy narazie
W: Narazie
F: Cicho bądź Wika!!!!

Faustyna powiedziała to juz bardzo zdenerwowanym i głośnym głosem.
Wika tylko się rozpłakała i pobiegła do ich pokoju. A w tym czasie obudziła się Laura która spała na rękach Patryka I zaczęła płakać tak samo jak jej mama.

P: Wika czekaj !
Super zadowolona i dziecko I matka.
F: Przepraszam.
P: Nie przepraszamy. Idź już gdzie tam miałaś iść I ne wracaj do wieczora muszę ochłonąć tak mnie zdenerwowałaś. Sio mi
F: Dobra nara
P: nara. A teraz tatuś się tobą zajmie Ciii.

Patryk zdołał ją uspokoić i uśpić. Poszedł  ze śpiącą córeczką do ich pokoju uspokoić Wikę I odłożyć i h maleństwo.

Gdy wszedł zobaczył siedzącą i płaczącą Wikę na łóżku. Była załamana  po słowach Fausti. Ja odłożyłem Laure do łóżeczka I  ją przykryłem. Potem w momencie był przy Wice. Przytulił ją i ona się wtuliła w jego.

W: Patryk już nie daje rady
P: Cii Kochanie. Uspokoj się.
W: Czemu ona  to zrobiła.
P: Była zła. Ale spokojnie kazałem jej wyjść i nie wracać do wieczora.
W: Kocham Cię
P: Ja ciebie też.

Wika jeszcze chwilę płakała ale po chwili się uspokoiła. Była tak we mnie wtulona że wogule nawet nie zauważyłem kiedy usnęła. Wiec położyłem ją i przykryłem kocem. Potem stanąłem nad łozeczkiem i popatrzyłem na naszą córeczkę. I pomyślałem to wszystko zależy teraz odemnie

Szkoła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz