Rozdział 26

109 6 2
                                    

Dziś Była wigilia.

Od rana gotowałyśmy i sprzątaliśmy zanim przyjdą goście. W sumie tylko gość bo przyjdzie tylko Bartek . Prezenty też mamy pokupione. Więc No wszystko oprócz dań było gotowe na święta dom ustrojony pięknie było tylko jedzenie zostało. Zszedłem właśnie na dół i  pierwsze co to zobaczyłem moją dziewczynę w kuchni z moją siostrą chyba gotowały. Podeszłem do Wiczki i ją przytulilem od tyłu potem zacząłem  całować jej szyję.

W: Hej słodziaku.
P: Hej kochanie.
F: Ej a ja też zasługuje na Hej
P: A no tak Hej siostra.
F: No hej za karę że o mnie zapomniałeś to robisz sałatkę  jarzynową i sos tatarski.
P: No dobrze przepis where? (Gdzie)
F: Masz na blacie.
P: Dobra
A wy co będziecie robić?
F: Gotować.
W: Czekaj Fausti trzeba mu krok po kroku wytłumaczyć
F: To ty mu tłumacz mi się nie chce.
W: W czasie kiedy ty będziesz  kroił sałatkę to ja zrobię barszcz i uszka  a Faustynka zrobi pierogi z kapustą  i z grzybami ale wiem że ty nie lubisz wiec będą jeszcze ruskie.
P: Jak ja cie kocham
W: No wiem wiem ja ciebie też. Idę usiąść
P: Coś się stało Kochanie.
W: Nie po prostu skurcz
P: AA okej pomogę Ci.

Wziął ją pod rękę I zaprowadził do salonu. Po długiej chwili i to takiej naprawdę długiej Wika się lepiej poczuła.

P: Misia może ty narazie  posiedz albo  zastawę na stole rozłóż a  my się zajmiemy gotowaniem
W: No dobrze.


Wika poszła rozłożyć zastawę a oni zaczeli gotować.

Po chwili rozległo się mocne trzaśnięcie drzwiami.

Szkoła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz