Rozdział 45 !!

110 6 0
                                    

Uciekaliśmy przed deszczem. Najszybciej jak tylko mogliśmy. Wika biegła za nami. Była  bardzo czerwona. Miałem tylko ciche myśli że nic jej nie będzie ale jest już tydzień w połogu  w sumie połóg trwa 6 tygodni to może ją wezmę na barana.

P: Wikuś chodz
W: Co się stało
Powiedziała całą zdyszana
P: Właśnie to jesteś całą czerwona boję się o ciebie ty nie powinnaś biegać jesteś oo ciąży. Wezmę cie na barana
W: Nie Kochanie pchasz wózek z Laurą i ja jeszcze na plecach  przecież nie dasz rady misiak
P: Dam radę plecaki cięższe mosilem w klasach.
W: No dobrze. I tak jesteśmy już praktycznie 100metrow od domu naszego. To cie to nic nie zbawi.
P: Ale lecimy szybciej bo zaczyna padać mocniej szybko wskakuj.

Wika weszła mu na plecy i się w niego wtuliła. A on biegł.

P: Jak plecak szkolny.
W: Jak se myślisz yo se myślisz.
Małą nie płacze ?
P: Nie spi sobie spokojnie my w biegu .
W: Po mamie.

Nagle zagrzmiało

W: No nei tylko nie tooo
P:Spokojnie Kochanie  jesteśmy już pod domem
W: Pospiesz się nie chce żeby nam się coś stało.
P: Już kotuś.


Wika się panicznie bała burzy odkąd została mamą to Boi się podwójnie za siebie i za nas a głównie za małą. Mała to jest takie nasze oczko w głowie nie roztwajemy się z nią nawet na chwilę.

Doszliśmy naszczęscie byliśmy już w naszym domu. Wika odrazu weszła i poszła na kanapę strasznie się bała. Potem ją się rozebrałem i małą. Przyniosłem Laure do salonu I usiadłem obok Wiki. Wika  się przytuliła do mojego boku i powiedziała...

Szkoła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz