Rozdział 34

113 6 0
                                    

Szliśmy do domu i rozmawialiśmy po drodze o tym co się wydarzyło.

P: Co o tym sądzisz ?
W: Dziękuję że mnie obroniles cieszę się że nie szłam sama bo pewnie już by było po mnie mnie po naszym dziecku.
P: Hej nie mów tak , co miałem innego zrobić nie pozwolił bym żeby cie skrzywdził jesteś dla mnie najważniejsza. Nie wiem co ten wariat mógłby ci zrobić po prostu. Po prostu boję się co ona ci może zrobić misiak .
W: Kocham Cię
P: Ja Ciebie też najbardziej na świecie.

I doszli tak do domu. Gdy weszli spotkali Fausti z Bartkiem Kubickim.

P: Hej Bubiś
W: Hej
F: Hej kochani
B: Hejo
P: Już idziesz ?
B: No jak chcecie to zostanę.
P: Dobra pogramy sobie na kompie.
B: Dobra dawaj
F: Ej Bartek ty do mnie przyszedłeś a nie do Patryka po za tym Patryk ty przecież masz narzeczoną w ciąży pomógłbyś jej i posiedział z nią bardziej więcej czasu spędzić. Jak zrobić dziecko to umiałeś ale już się narzeczoną zając to nie bo gra jest ważniejsza.
W: Spoko Faustyna niech sobie zagra i tak siedzi ze mną 24 na dobę nie zagra tylko Patryś  pomóż mi wejść wiesz ze ja już nie daje rady sama proszę.
P: Jasne skarbie chodz pomału.

Wziął Wikę I poszli do pokoju a za nimi szedł Bartek. A Fausti została sama na dole.

F: Aha Dobra to ja idę do Hani!
P: Dobra NARKA
B: Pa
W: Cześć
F: bajo

U Patryka w pokoju.

Wika leżała na łóżku a Bartek z Patrykiem grali na kompie przy biurku.

Grali dopóki Wikę nid dopadł bardzo mocny skurcz.

Chciała jęknąć cicho ale nie dala rady to już nie dało się

W: Ałaaaaa

Patryk wstał jak poparzony i pojawił się obok niej kładąc się za  nią. I położył ją  sobie na klacie. 

P: Cii już w porządku oddychaj spokojnie.

Wika robiła wdechy i wydechy aż jej przeszło a Bartek się z ciekawością przyglądał.

B: Byliście w szkole rodzenia?
P: Tak
B: AA to baba od szkoły rodzenia kazała.wam tak robic ?
P:Tak podobno Gdy dziewczyna, która ma skurcz to najlepiej jest ją wyłożyć na swoją klatę i to jest taki znak wsparcia.
B: Aha będę pamiętał na przyszłość.
P: No mam nadzieje narazie to mi wystarczy jedna dziewczyna w ciąży w domu.
B: No wiem wiem
W: Co jestem taka zła nie wymagam od ciebie zaduzo.
P: Wiem skarbie ale chodzi o to że jakby Fausti była tex  w ciąży to by by większy stres bp ty możesz zacząć rodzić w każdej chwili Fausti też mogła by wtedy urodzić w każdej chwili.
W:Aha myślałam że ja jestem okropna.
P: Nie Kochanie nie jesteś okropna ja się bardzo cieszę że jesteś w ciąży nawet ja ci sam chce pomagać.
W: Fajnie kocham Cię
P: Ja ciebie też
B: Gołabeczki.

Patryk się na mnie popatrzył wtulajav się w swoją kobietę.

Szkoła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz