Rozdział 31

115 6 0
                                    

Miesiąc później

Dziś były walentynki. Spędzamy go razem z Patrysiem na zakupach. Udało mi się go namówić na zakupy dla naszej dziewczynki. Patryk nie był za bardzo przekonany jeśli chodzi o zakupy bardzo się o mnie martwi aby mi się nic nie stało. Odkąd się dowiedział że jestem w ciąży to jest bardziej nadopiekuńczy.  Ale  cóż szybko się da przyzwyczaić. Po prostu się martwi.
Więc Gdy się obudziliśmy to pocałowaliśmy sie i poszliśmy się ogarnąć. Gdy się ogarnęliśmy i te sprawy to poszliśmy zjeść sobie śniadanko.


Po śniadaniu ubraliśmy się. Ja ubrałam czarne dresy i najluzniejszą bluzę jaką mam. Patryk się ubrał podobnie tylko  on nie zakładał kurtki a ja tak. Tez bym nie założyła ale ze jestem w ciąży to nie chce zmarznac i nie chce stracić mojego szczęścia. I poszliśmy o godzinie 10 na zakupy do  galerii. Oczywiście zostawiliśmy karteczkę z informacją o tym że wyszliśmy na miasto i że wzięliśmy klucze do domu. Faustyna jeszcze  spała. A my już poszliśmy więc dziwne ale nie wnikam.  

Po zakupach.
Kupiliśmy wieszaki do szafy dla małej.  I Kupiliśmy dużo ale to dużo ubranek. Mieliśmy 4 torby ubranek. Nie mogliśmy się zdecydować. To samych ubranek a dodatkowo mieliśmy 2 torby jeszcze ze smoczkami, buteleczkami, był tam rożek, laktator i takie sprzęty. A jeśli chodzi o ubranka to było ich naprawdę dużo. Były sukieneczki, świąteczne, zwykłe, były spodnie, spódniczki, zwykle body z długim rękawem i z krótkim, czapeczki,  kombinezon na zimę i na lato, rękawiczki, szalik, pielucha. I takie skarpetki malutkie.

To było takie słodkie. I gdy wróciliśmy do domu po 16 to odrazu wzięliśmy się za układanie tego w szafie. Gdy to rozpakowywalismy to do pokoju przyszła Fausti.

F: Ojej jakie to małe i słodkie
P: Noo wyobraź sobie że za 4 miesiące nasza malutka córeczkę będziemy w to ubierac.
F : Noo to już za 4 miesiece.
W: Noo szybko to zleciało. Ja pamiętam jak ja powiedziałam o tym Patrykowi. Czuję jakby to było wczoraj.
F: No właśnie. Pomóc wam.
P: Nie musisz ale jak chcesz to chodz ciocia.
F: Dobrze tato

Wszyscy się roześmiali i zaczęli oglądać żeby jakie kupili i układać w szafie.
Było to tak slodkie że  nie wytrzymam ze słodkości. Nie mogę się doczekać aż ta kruszynka przyjdzie na świat

Szkoła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz