4. Co ty tu robisz?

212 18 6
                                    

- Pablo Gavi... Gavira. Pański mąż, gdzieś musiał iść i poprosił mnie bym zajął się dziećmi.

- Yhm... A skąd znasz Roberta?

- To mój kolega z klubu.

- Aha, dobrze no to, dowodzenie.

Wychodziłem z domu, gdy zatrzymał mnie krzyk dzieci.

- Mamooo! Chciałyśmy się jeszcze pobawić z Panem Pablem! - krzyczały.

- Cicho bądźcie! Gdzie wyszedł wasz ojciec? - spytała ewidentnie zdenerwowała.

- Nie wiem! Ale pan Pablo chciał się z nami bawić, a ty nie masz czasu! - krzyknęła Laura.

Kobieta spojrzała, na mnie dając mi do zrozumienia, że mam w tej sekundzie spierdalać gdzie pieprz rośnie.

Szkoda mi się zrobiło. Ale to nie moje życie i sprawy. Wróciłem do mieszkania. Miałem ugotować obiad, przed wyjściem, ale... Nie zrobiłem tych zakupów. Ja pier...

***
Wróciłem do domu z dwiema torbami zakupów. Zapomniałem wziąć listy, którą napisałem wcześniej. Aha, czyli jak zwykle kupiłem to czego mi nie potrzeba. Super...

Spojrzałem na telefon. 99 + powiadomień od Roberta.

Były to wiadomości typu co robię, co z dziećmi, że nie długo będzie. Aaa no on nie wie, że Anna wróciła. Zadzwonił do mnie.

- Halo!? Pablo!? Jak tam opieka nad dziećmi? Już wracam.

- Jestem i siebie. Twoja żona wróciła.

- C-c-co miła wrócić dopiero za dwa dni... Dziękuje... Bardzo ci dziękuje.

- Nie ma za co.

Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz