- Jeju! Nie strasz!
- Czy ty jesteś normalny! Złaź w tej chwili!
- Nie, jeszcze tutaj, jest trochę kurzu.
- Pablo!
Podszedłem do tej szafki. Złapałem Gavirę w pasie i postawiłem na podłodze.
- No, ale...
- Jesteś normalny!?
- Tak.
- Nie wydaje mi się. A jakbyś spadł?
- To bym się trochę potłukł.
- No głupi.
- Mhm...
- Zostawiam cię tutaj. Nie rób nic głupiego. Aaa miałem ręcznik papierowy wziąć.
Pov: Gavi
Nie moja wina, że tak wysoko są te szafki. Ustawiłem przyprawy na blacie, włożyłem naczynia do zmywarki i wstawiłem zmywanie. No to chyba wszystko.
- Robert! Jak ci idzie?
- Już kończę.
- Okej.
- Może wieczorem obejrzymy jakiś film?
- Chętnie.
***
Cóż z naszego filmu, nic nie wyszło, bo telefozor się zawiesił. Chyba, ma dosyć bajek Laury i Klary. Zatem Lewy znlazł opiekę, dla dziewczynek. U Ter Stegen'a, bo był Lewemu coś winien. A my udaliśmy się do klubu. Nocnego oczywiście.
Usiedliśmy przy barze, gdzie nie było, zbyt dużo ludzi.
- To co zamawiamy? Pablo?
- A nie wiem. Losowe coś.
I tak się stało. Poprosił barmana, o dwa losowe shot'y. Jak na początek były o wiele za mocne. Jednak mniejsza w to. Potem, przeszliśmy na shot'a o smaku polskiej wódki i żelek.
- Kurwaaa! Pablo mówie ci, to będzie mocne.
- Na pewno?
- Ha! Zaraz się przekonasz.
Miał rację. Nie wypiłem tego na raz. Może, mi już starczy? Robertowi ewidentnie nie. Testował kolejne smaki, a ja zastanawiałem się, jakim cudem, jeszcze nie spadł z krzesła.
- Pablo, musimy porozmawiać?
- Tutaj? Teraz?
- Nie musi, być tu i teraz, ale za chwilę.
- No... Okej.
Złapał mnie za rękę. Przeszliśmy obok rur, na których tańczyły panie. Zaciągnął mnie, na jakiś korytarz. Nie było, tam żywej duszy...
CZYTASZ
Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?
Roman d'amourSpontaniczne dzieło, bo tak :) Czy Gavi to idealny partner dla Lewandowskiego? Kurwa, oczywiście, że tak... Ale o tym w książce 42# w kategorii SHIP 22.11.23