Pov: Gavi
Udało mi się przetrwać noc. Obudziłem się około 9. Przeciągnąłem się i przypomniałem o moich problemach. No jaki to chujowy może być poranek. Wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół i spojrzałem na Roberta siedzącego w kuchni. Potem na stosy pudeł stojących obok.
- Oh, cześć. Nie zauważyłem cię.
- Hah.
- Wiesz... Mam teraz wolny pokój. A ty szukasz, czegoś do mieszkania. Możesz tu zostać, jakby ci nie przeszkadzała obecność dziewczynek... No i moja oczywiście...
- Nie, no co ty! Nie będzie mi nic przeszkadzało.
Podszedłem do niego i go przytuliłem. Nawet nie wie, jaki mu jestem wdzięczny.
- Dzięki ci naprawdę.
- Nie ma, za co.
- To może tak za 3 godziny, pojedziemy po twoje rzeczy. A teraz muszę wysawić te rzeczy przed dom. Jakiś znajomy Anki, miał po to podjechać, za niedługą chwikę.
- Okej.
Usiadłem sobie, zatem w salonie. Chwilę później, gdy Robert wystawiał pudła, przyszły dziewczynki i usiadły obok mnie.
- Gdzie tata? - spytała się mnie Laura
- Jest przed domem.
- Bo jesteśmy głodne. - powiedziała Klara.
- Hm... A co byście zjadły?
- Mmm jajecznicę. - powiedziała Klara.
- Z parówką. - dopowiedziała Laura.
Okej. Mam nadzieję, że moje umiejętności mnie nie zawiodą... Udałem się, do bardzo dużej kuchni w poszukiwaniu patelni. Eee no chyba Robert, nie będzie zły jak pożyczę od niego patelnię. No chyba, że ją spale, bo bywa i tak... Ale miejmy nadzieję, że będzie wszystko okej.
CZYTASZ
Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?
RomanceSpontaniczne dzieło, bo tak :) Czy Gavi to idealny partner dla Lewandowskiego? Kurwa, oczywiście, że tak... Ale o tym w książce 42# w kategorii SHIP 22.11.23