Minęło z 30 minut. Spoglądałem na zabawy dzieci. Nudziło mi się w chuj...
No nie planowałem tutaj, aż tyle siedzieć, ale co mam na to poradzić... Po 10 minutach, na moje Szczęście zaczęło padać.
- Idziemy! - zawołałem dzieci.
Na początku, był to mały deszczyk, ale zamieniło się to w ulewę. Weszliśmy, do pierwszej lepszej, kawiarenki, która była po drodze, by przeczekać deszcz.
Usiadłem z nimi, na niedużej kanapie w kącie lokalu. Jak już tutaj się znaleźliśmy, to przydałoby się coś zamówić.
Wybrałem, po wspólnej naradzie z dziećmi, że zamówimy sobie drożdżówki. Czekaliśmy na nie. A ja rozglądałem się po lokalu.
KURWA!? Albo mam zwidy, albo za tym wielkim kwiatkiem, na pół pomieszczenia, stoi Szczęsny, Robert i Stegen. Co oni do chuja to r... No tak...
W tym momencie, przypomniała mi się telefoniczna rozmowa z nimi... Przed kwitkiem przy stole siedział Pedri z Felix'em. Mam dość...
***
Pedro, razem z towarzyszem opuścili lokal. A my nadal, bez tych jebanych drożdżówek, a deszcz zdawał się nie przestawać. A wręcz przeciwnie. Lało jeszcze mocniej...
Gdy w końcu, ten jebany personel, przyniósł nam te jedzenie, to okazało się, że jest przypalone. Więcej tu nie przyjdę...
Pov: Szczęsny
Kurwa, te zjeby sobie poszły i nie mam z moją ekipą, nikogo do stalkingu.
- Ej! Szczena! Lewy! - krzyknął Stegen.
- Co? - spytał Robert.
- Gavi tam siedzi z dziećmi. - powiedział Marc.
Podszedliśmy do nich. Jedli jakieś tam przypalone bułki.
- Liamek? Dasz tacie gryza?
- Nieee! Bo mi wszystko zjesz.
Aha. Okej. Własny syn nie chce mi dać jedzonka... Spojrzałem na drugiego chłopca obok Liama. Hm... To był syn Stegen'a. Przynajmniej Liamek miał męskie towarzystwo... Nie licząc Gavi'ego...
![](https://img.wattpad.com/cover/352761694-288-k281202.jpg)
CZYTASZ
Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?
RomansaSpontaniczne dzieło, bo tak :) Czy Gavi to idealny partner dla Lewandowskiego? Kurwa, oczywiście, że tak... Ale o tym w książce 42# w kategorii SHIP 22.11.23