- Eee... Nie za dużo tego?
- Co ty... To? To jest mało...
- No, nie wiem...
- Zaufaj mi, na raz pójdzie.
(Tak w ogóle, to oni powinni, jakieś mecze i treningi mieć, ale uznajmy, że mają 3 tygodniowe wolne, bo... Bo tak...)
- Okej...
Starałem się, udawać, że nie widzę, jak sięga po jedno z kilku opakowań prezerwatyw, postawionych na półce, obok kasy.
(Nie będzie raczej 18+, nie przepadam za pisaniem tych scen)
Ciekawe. A nawet w chuj. Znaczy... Eee... Kurwa... Wyszliśmy ze sklepu. Wsiadłem do auta, a Robert pakował, zakupy do bagażnika.
- Pablo? Mamy wszystko? Na pewno? Bo jak mamy się wracać, to teraz.
- Mamy, no chyba, że podjedziemy do cukierni, po jakieś ciasto.
- Właśnie. Przydało by się jakieś. To do której cukierni?
- Może, do tej w centrum?
- Dobra.
Po zamknięciu bagażnika, usiadł przed kierownicą i ruszyliśmy.
***
Pov: Robert
Weszliśmy do cukierni. Zastnawiałem się z Pable'm co wybrać. No bo skąd do chuja mam wiedzieć, jakie ciasta lubi Marc?
Postawiliśmy na klasyczne z galaretką. No i sernik. Mam nadziję, że smakuje, jak ten Polski. Spojrzałem na dziewczynki, stojące obok lodówek. Obok nich kucał Gavi. Patrzyli się w trójkę, na babeczki z tęczowym nadzieniem.
Podszedłem do kasy.
- Poproszę te ciasto z galaretką, sernik i... 10 babeczek tych... Co tam leżą.
Pablo zpojrzał się na mnie z dziwnym uśmieszkiem. Przeraża mnie...
Zatem wszyscy zadowoleni, wróciliśmy do domu.
CZYTASZ
Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?
Roman d'amourSpontaniczne dzieło, bo tak :) Czy Gavi to idealny partner dla Lewandowskiego? Kurwa, oczywiście, że tak... Ale o tym w książce 42# w kategorii SHIP 22.11.23