11. Nocowanko

176 16 8
                                    

Pov: Lewandowski

- Pablo?

- Tak?

- Mogę cię przytulić?

- Pewnie.

Potrzebowałem poprostu odreagować, po tym co działo...

***

- Kurde! Nadal nie przestało padać, a do domu, mam z 30 minut...

- Jak chcesz, to możesz tutaj zostać na noc.

- Dziękuje ci bardzo.

Pov: Gavi

Ujrzałem na schodach dziewczynki, z którymi, jeszcze nie dawno się opiekowałem.

- Tato! Jesteśmy głodne. - powiedziała Laura.

- Dobrze, chcecie jakieś kanapki? - spytał Robert.

- Tak, z szynką i serem. - odpowiedziała Klara.

(Magia! Nie parówki...)

- Pablo? - zwrócił się do mnie Lewandowski. - Też chcesz?

- Tak. - odpowiedziałem nieśmiało. 

Polak udał się do kuchni, a ja poszedłem za nim, ale powiedział mi bym usiadł z dziewczynkami przy stole. Ale zanim to udałem się do łazienki.

- O pan Pablo! - powiedziała Klara.

- Wujek Pablo. - powiedział Robert stawiając telrz z kanapkami, na stole.

- Albo wujek Gavi. - powiedziałem.

***

- Gavi!

- Tak?

- Pościeliłem ci tutaj łóżko.

Wszedłem po schodach na piętro. Zajrzałem do pokoju, z którego usłyszałem jego głos. Była to jego sypialnia.

- A ty gdzie będziesz spał?

- Na kanapie.

- Nie no... Ja mogę się tam położyć.

- Jesteś gościem. Nie będziesz spał na kanapie.

- Ale...

- Nie ma kurwa, żadnego Ale! Tam na korytarzu, na przeciwko masz łazinkę. Miłych snów.

Czułem się trochę nie zręcznie. Naprawdę ta kanapa, by mi wystarczyła. A on mi dał świeżą pościel i swoje łóżko.

Ale no... Nie mogło, być tak dobrze...

Nie mogłem zasnąć. Nadal nie mam miejsca, gdzie będę mieszkać. A co z żoną Roberta? Czy to naprawdę, koniec jego związku? No i jeszcze dziewczynki. Szkoda mi ich bardzo. Dowiedzieć się, że ich mama nie będzie z nimi mieszkać... Przynajmniej wiem, że mam wsparcie u Roberta, a on może mieć u mnie. Chętnie mu pomogę z dziećmi...






Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz