- To ja już, mam wszystko. Do zobaczenia.
- Mhm pa.
Wyszły. Wzięły większość rzeczy, no może poza kurtkami i kilkoma bluzkami.
Usiadłem na łóżku, w moim pokoju.
Czy na pewno zrobiłem dobrze, wyrzucając ją z domu? W łzach wybrałem numer Wojtka.
- Słucham? Robert? Płaczesz!?
- T-Tak.
- Co się stało?
- Wiesz pewnie, że Marina gdzieś pojechała.
- No tak, miała jechać do Hiszpanii, na nagranie nowego teledysku.
- Nie. Znaczy może, ale ja wróciłem wcześniej z treningu i...
Nie dałem rady dokończyć zdania. Coś we mnie pękło.
- Robert? Kurwa coś się stało. Oddychaj spokojnie!
- Anka tańczyła na wpół nago przed Mariną...
- Ale... Jak?
- Nie wiem.
- Boże, co ja powiem Liamowi?
- Ja powiedziałem dziewczynką, że mama musi iść na jakiś czas...
- Kurwa, dlaczego nam się to wydarzyło?
- Nie wiem.
- Wiesz co? Naście mniam, że mam jakąś kontuzje i przyjadę z Liamem do ciebie, za jakieś dwa dni.
- Okej.
Jestem po prostu w rozsypce. Jutro gramy mecz. Z jakimś słabym chujostwem, ale no...
***
Siedziałem zapłakany, do momentu zaśnięcia. Gdyby nie dziewczynki, to bym pewnie, dalej spał.
- Co się stało?
- No bo ktoś puka do drzwi.
- Aha, no to idę otworzyć.
Przed drzwiami wejściowymi stała, sylwetka Pablo.
- Cześć. Co tutaj robisz?
- Przepraszam Robert, ale strasznie pada, mógłbym... Jeju, ale ty masz spuchnęte oczy? Co się dzieje?
- Ah... A ja rano mówiłem, że ty słabo wyglądasz... Wchodź.
- Dzięki.
Rozebrał się i usiadł na kanapie. Ja poszedłem do kuchni, by zrobić nam herbatę.
- Ogarnąłeś sobie, jakieś mieszkanie?
- Nie. Ale to teraz nie ważne. Czy... To przez twoją... Nie dobra... to nie jest moja sprawa...
- Tak, to przez moją żonę. Chociaż za niedługo to nią, już nie będzie.
- Oh...
CZYTASZ
Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?
RomanceSpontaniczne dzieło, bo tak :) Czy Gavi to idealny partner dla Lewandowskiego? Kurwa, oczywiście, że tak... Ale o tym w książce 42# w kategorii SHIP 22.11.23