10. Strasznie pada

168 15 4
                                    

- To ja już, mam wszystko. Do zobaczenia.

- Mhm pa.

Wyszły. Wzięły większość rzeczy, no może poza kurtkami i kilkoma bluzkami.

Usiadłem na łóżku, w moim pokoju.

Czy na pewno zrobiłem dobrze, wyrzucając ją z domu? W łzach wybrałem numer Wojtka.

- Słucham? Robert? Płaczesz!?

- T-Tak.

- Co się stało?

- Wiesz pewnie, że Marina gdzieś pojechała.

- No tak, miała jechać do Hiszpanii, na nagranie nowego teledysku.

- Nie. Znaczy może, ale ja wróciłem wcześniej z treningu i...

Nie dałem rady dokończyć zdania. Coś we mnie pękło.

- Robert? Kurwa coś się stało. Oddychaj spokojnie!

- Anka tańczyła na wpół nago przed Mariną...

- Ale... Jak?

- Nie wiem.

- Boże, co ja powiem Liamowi?

- Ja powiedziałem dziewczynką, że mama musi iść na jakiś czas...

- Kurwa, dlaczego nam się to wydarzyło?

- Nie wiem.

- Wiesz co? Naście mniam, że mam jakąś kontuzje i przyjadę z Liamem do ciebie, za jakieś dwa dni.

- Okej.

Jestem po prostu w rozsypce. Jutro gramy mecz. Z jakimś słabym chujostwem, ale no...

***

Siedziałem zapłakany, do momentu zaśnięcia. Gdyby nie dziewczynki, to bym pewnie, dalej spał.

- Co się stało?

- No bo ktoś puka do drzwi.

- Aha, no to idę otworzyć.

Przed drzwiami wejściowymi stała, sylwetka Pablo.

- Cześć. Co tutaj robisz?

- Przepraszam Robert, ale strasznie pada, mógłbym... Jeju, ale ty masz spuchnęte oczy? Co się dzieje?

- Ah... A ja rano mówiłem, że ty słabo wyglądasz... Wchodź.

- Dzięki.

Rozebrał się i usiadł na kanapie. Ja poszedłem do kuchni, by zrobić nam herbatę.

- Ogarnąłeś sobie, jakieś mieszkanie?

- Nie. Ale to teraz nie ważne. Czy... To przez twoją... Nie dobra... to nie jest moja sprawa...

- Tak, to przez moją żonę. Chociaż za niedługo to nią, już nie będzie.

- Oh...







Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz