33. Masterchef

124 17 2
                                    

***

Pov: Lewandowski

Nadszedł ten dzień, kiedy trzeba wysilić zdolności Masterchef'a. Nie wiem, kiedy Stegen się pojawi, więc za gotowanie trzeba się brać od rana.

(Piszę to osoba, która nic nie wie o gotowaniu, dlatego się nie będę rozpisywać)

Lecz zanim to, mam trudniejsze zadanie.

- Pablo! Pablo! Ej! Wstawaj kurwa!

- Daj mi spokój.

- Wstajemy.

- Nieee.

- Taaakkk.

- Chciałbyś.

- No, wyobraź sobie, że chciałbym.

- Ale mi tu jest wygodnie.

- Wiem, ale włściwie to ty się umawiałeś z Stegen'em więc wstawaj.

- No dobra.

Pov: Pablo

Po chuj mu jestem w kuchni? Ja umiem tylko jajecznicę zrobić... No, ale dobra, jak już wstałem to niech będzie.

Wziąłem z szafy największą bluzę, jaka była. Oczywiście nie moją. I jakieś menelskie dresy z innej epoki. No i teraz jestem gotowy. Fizycznie.

Zszedłem na dół, do kuchni. Robert już tam działał. Dobra trzeba coś wymyślić...

- Ooo Klara. Jakie masz roztrzepane włosy. Uczesać cię? - Zaproponowałem Klarze.

- Dobrze. Chcę warkocza. - powiedziała Klara.

Udałem się do łazienki, po szczotkę do włosów. Może nikt nie zauważy, że nie umiem plec warkoczy...

Wróciłem z narzęniem, ale nie zbrodni. I usiadłem na kanapie. Starałem się jej delikatnie rozczesać włosy. No, ale trochę mi utrudniała zadanie. No i zacząłem robić ten warkocz. Trochę krzywo, ale chuj, dzieci nie mają linijki w oczach.

- Gavi! Co ty do cholery robisz? I gdzie jesteś!? Mieliśmy gotować. - krzyknął z kuchni Robert.

- Czesze Klarę! - krzyknałem.

Usłyszałem jego kroki. Stał z patelnią w ręcę. Spojrzał się, na mnie niezadowolonym spojrzeniem.

- Ciekawy sposób, ale za 5 minut widzę cię w kuchni.

- ... No, ale ja jestem teraz fryzjerem.

- Nie zapłacił bym za taką usługę, na miejscu Klary. Złożył bym reklamacje...





Gavi x Lewy - Czy od tego się zaczęło?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz