XXII. Cześć mamo

276 4 0
                                    

Patrzyłam właśnie na promienie słońca, które zaczynały oświetlać pokój. Wstałam leniwie z łóżka, wyszłam z pokój i zobaczyłam go śpiącego na łóżku przez co odrazu dzień był piękniejszy.

Boże jak ja za nim tęskniłam, chciałam do niego podejść i go obudzić ale gdy już podchodziłam zauważyłam uchylone drzwi od pokoju Johna B więc spojrzałam w tamta stronę i zauważyłam jak dopiero ubiera bluzkę więc zauważyłam jego umięśnioną klatkę piersiową. Cholera jestem w domu w którym są dwóch najważniejszych dla mnie chłopaków a oni są we mnie zakochani. Ktoś by pomyślał, że to zajebiście ale gdybym musiał miedzy nimi wybierać wolała bym się już zabić.

-„Podglądasz mnie?" Wyrwałam się z zamyślenia
-„Chciał byś John B" Prychnęłam, zaczął podchodzić do drzwi
-„Tak to wyglądało"
-„Znam twoje ciało wystarczająco dobrze by sobie je wyobrazić" Dobra to źle zabrzmiało. Podniosł brwi robić swoją zdziwioną minę
-„Ohh wiesz o co mi chodziło" Szturchnęłam go gdy obok mnie stanął i podeszłam do kuchni napić się wody, zapatrzyłam się znów na śpiącego Maybanka ale po chwili zwróciłam uwagę na chłopaka przede mną i przyłapałam go na gapienie się na mnie tyle, że był jakoś przybity.

-„Aż tak miałeś nadzieje, że mnie z rana nie zobaczysz?" Próbowałam zakpić rozbawiona ale on dalej był poważny -„John B ?" W końcu spojrzał mi w oczy
-„Żartujesz sobie?" Był wkurzony
-„Co się dziej?"
-„Byłem z tobą miesiąc bez przerwy i choć to były najstresujace momenty to dzięki tobie był to najlepszy miesiąc w moim życiu a teraz ciebie nie będzie już cały czas obok mnie" Czyli o to chodziło. A ja już się bałam, że mnie tu nie chcę. Jaki on jest słodki.

-„Jesteś najcudowniejszym facetem na świecie" Wyminęłam stół i go przytuliłam odrazu oddał uścisk. Na szyi poczułam jego oddech.
-„Zawsze będę przy tobie nie ważne gdzie akurat będę„ Popatrzyłam się na niego i dodałam
-„Jesteś skazany na mnie John B i tak łatwo się mnie nie pozbędziesz" Zaśmiałam się na co w końcu się uśmiechnął
-„Choć sądziłam, że się mną już znudzisz. W końcu tyle dni bez przerwy" Gadałam patrząc w różne strony by pokazać, że to najbardziej logiczna rzecz na co się zaśmiał.
-„Jesteś niemożliwa"
-„Brakowało mi waszych głosów ale, że tak z rana?" Przerwał nam JJ'a
-„Przywyknij stary" Ucieszyłam się, że dalej traktują siebie jak bracia. Naprawdę nie chciałabym by ta przyjaźń została zniszczona przeze mnie. Siedliśmy na kanapie gdzie akurat mój blondyn wstał.

-„I co teraz?" Westchnęłam. Było już po dziewiątej rano a ja siedząc pośrodku dwóch najlepszych chłopaków na których nie zasługuje. I wiedząc, że gdy wrócę do domu wszystko się zmieni.
-„Nie mam zielonego pojęcia" Odezwał się w końcu John B i położył głowę na moim ramieniu. Zerknęłam na JJ i się uśmiechnęłam gdy tak na mnie patrzył
-„Nawet nie wiedzie jaka jestem wdzięczna, że was mam" Powiedziałam nie odrywając wzorku od tych niebieskich oczów.

                                       ***

Nawet nie wiedziałam, że jest możliwość tyle emocji na raz czuć. Strach. Radość. Smutek. Poczucie winy. Stres. I oczywiście ból ale to już fizyczny. Właśnie idę przez Outer Banks tymi mniej znanymi uliczkami, którymi uwielbiałam wracać przez całe wakacji w nocy z imprez lub radnej z JJ'em. Wszystko jest takie samo jak było oprócz mojego życia, które stało się jeszcze bardziej skomplikowane niż było. Nie pamiętam kiedy ostatni raz szłam gdzieś sama i choć chłopaki mi na to nie pozwolili potrzebowałam tego. Gwałtownie się zatrzymałam gdy go znów zobaczyłam....dom który zmienił całe moje życie. Wdech i wydech Blair.

Otworzyłam bramę i weszłam na posesje. Ręce aż mi się trzęsły ze stresu. Może to głupie wiem ale w końcu uciekłam z domu i nie dawałam znaku życia przez trzydzieści dwa dni.

Które życie wolisz. Outer Banks Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz