Zmarszczyłam brwi gdy uświadomiłam sobie, że Noah zna bardzo dobrze drogę do domu John B. Ani się o nic nie pytał ani nie patrzył na jakąś mapkę. Dobra może to jest z jakieś piętnaście minut od nas autem ale i tak.
-„Co taka zdziwiona?" Zapytał
-„Skąd znasz drogę do jego domu?"
-„Często tu bywaliśmy"
-„Po co?" Nic nie rozumiałam. Dwa miesiące nie być w domu a tyle się zmieniło. Ale ja już wydziwiam?
-„Przeszukaliśmy dom by znaleść coś gdzie mogliście popłynąć"
-„Co zrobiliście?" Zwariowali
-„Dla policji był ważny John B a dla reszty ludzi ty. Nikt się nie chciał poddać by cię znaleść, Ward tym bardziej" Przewróciłam oczami
-„Gdyby nie Ward to bym nie uciekałam z Johnem B" Oburzyłam się
-„Gdyby nie Ward byście tu nie dali rady wrócić"
Prychnęłam.
-„Oczywiście może jeszcze mam mu podziękować?" Czarnowłosy wzruszył ramionami
-„Gdyby nie Nathan to bym tu już nie wróciła tylko sam John B" Dodałam i skończyłam temat gdy zatrzymaliśmy się pod domem.Odrazu wkurzona wyszłam z auta.
-„Blair no" Zignorowałam go i weszłam do środka bez pukania jak zawsze.
-„John B?"
-„Już" Po chwili wyszedł na przedpokój gdzie już stałam
-„Już się stęskniłaś?" Zaśmiałam się
-„Chciał byś, kochasiu" Podeszłam do niego, zauważyłam, że zapatrzył się na osobę za mną. No tak, jakby inaczej by on za mną nie wyszedł. Noah to dwudziesto dwu letni facet, z mocno czarnymi włosami obciętymi na krótko, z dość dużymi barkami i miał prawie metr dziewięćdziesiąt więc robił wrażenie.-„A tak to moj brat" Powiedziałam obojętnie
-„Noah?" Zapytał
-„A ty John B" Obydwoje patrzyli na sobie ignorując wszystko inne
-„Zgadza się" Zrobiło się za poważnie więc wzięłam rękę Johna B i zaprowadziłam go na kanapę
-„Siadaj" Usiadł obok mnie a Noah zaczął iść w naszym kierunku
-„Nie możesz poczekać w samochodzie ?"
-„Chyba lepiej gdyby ktoś wytłumaczyć co i tak. Byłem przy tym wszystkim więc wiem jak będzie albo powinno wyglądać" Nie chcąc się kłócić zgodziłam się. Mój bart wytłumaczył nas jeszcze raz w ten cały syf. Gdy uznali, że ja i John B zginęliśmy przestali szukać ale na szczęście płotki się nie poddały i jakimś cudem znaleźli pistolet, którym Rafe zabił Peterkin ale przecież było by za pięknie i Ward się o tym dowiedział, dając im warunek by oczyścić obydwóch ponieważ zależało mu bym wróciła bezpiecznie na wyspę gdy dowiedzieli się, że przeżyliśmy sztorm. Przez to też mama dogadywała się z Wardem i choćby płotki się nie zgodzili nie mieli nic więcej do powiedzenia. Ten podobno przyjaciel Camerona czyli Carlos Singh jest tak naprawdę jego wrogiem przez co jakby inaczej go wrobił, a że miał problemy się zabił i takim sposobem wszyscy zostali niewinni. Chodź morderca dalej był na wolności. Jedyny problem był taki, że jednak uciekliśmy i jeśli nie poprzemy wersji Warda i dobrze się nie wytłumaczymy możliwe, że jednak John B dostanie jakaś karę a jego nienawiść do Warda jest tak duża, że obawiałam się trochę tego.-„Czyli jutro o trzynastej jest rozprawa?" Dopytał brunet gdy wszystko zrozumieliśmy
-„Tak" Złapałam Johna B za rękę. Może i nie przyznawał się, że się bał ale jednak go znałam.
-„Będzie dobrze" Ścisnął moją dłoń posyłając mi słaby uśmiech
-„Miejmy nadzieję" Przygryzłam wargę. Tak bardzo chciałam by był znów szczęśliwy. Kto by pomysł, że pare tygodni później znów zostaniemy sami w podobnej sytuacji.-„O cholera" Popatrzyłam na Noah
-„Co jest?"
-„Już po dwudziestej trzeciej. Mama do mnie wydzwania"
-„Więc wracajmy bo dostanie zawału"
-„Już dostała przez ciebie pare razy" Dodał wstając. Przytuliłam Johna B
-„Do jutra"
-„Będziesz?" Zdziwił się
-„Jak mogłoby mnie nie być?" Uśmiechnął się
-„Powiadomienie innych by też byli"
-„Dzięki" Znów go przytuliłam. Dziwnie mi było go zostawiać i wracać do domu.
-„Kocham cię Blair"
-„A ja ciebie John B" Popatrzył na mnie a widząc jego wzrok wiedziałam co miał na myśl. Westchnęłam na co pocałował mnie w policzek
-„Dziękuje ci za wszytko" Dodał
-„Pa John B" Podeszłam do auta gdzie Noah już w nim czekał.
CZYTASZ
Które życie wolisz. Outer Banks
Action•Zabójstwo •Zdrady •Sex •Manipulacja •Kłamstwa A co gdyby tak Ward Cameron pozbył się swojego największego wroga który był jego bratem ale po kilku latach na wyspę przyjechała jego córka, która sama nawet nie wie że należy do ich rodziny. Jestem...