-"Dobra a więc jesteśmy w Cancún i co dalej?" Zapytała Kie
-„Trzeba znaleść Jonasa" Odpowiedział jej brunet
-„A skąd wiemy gdzie on jest?"
-„Za pewne tam gdzie złoto. Trzeba iść za mapą" Wytłumaczyła Cleo
-„Więc ruszajmy, nie ma co trafiać więcej czasu" Odezwałam się na co reszta się zgodziła. Trochę się już ściemniało ale nam to nie przeszkadzało. Może nie mieliśmy mapy z dokładnym miejscem gdzie mamy iść ale za to było dożo krzyżyków na mapie jak i różne wskazówki.Po paru kilometrach zatrzymaliśmy się w lesie, były tu dużo drzew bardzo grubych a dokładnie jedne szczególnie. Na mapie jest on zaznaczony, dlatego teraz też staliśmy z latarkami o dziewiątej w nocy w pustym lesie.
-„Poświęć tu" Kazała Sarah
-„Przecież świece" Zirytował się JJ
-„Czego my w ogóle szukamy? To jest drzewo" Powiedziałam, gdy od pięciu minut je już oglądamy
-„Musi coś tu być" Odparł John B
-„Ta ale skąd wiesz, że to ma w ogóle sens co on pisze? W końcu nigdy żadnego skarbu nie znalazł" Zaczęła Kie
-„Po prostu to wiem" Odparł i popatrzył się na mnie
-„Okej. Pope daj mi tą mapę" Wyciągnęłam rękę a on mi ją podał. Zaczęłam przeglądać o co może chodzić z normalnym drzewem. Sarah również do mnie podeszła.-„Widzisz to?" Zapytała, wskazując na mapę
-„Ta ale...czekaj" Popatrzyłam na drzewo -„No tak, przecież mapa jest jakby z góry inne papiery masz pokazane od dołu" Blondynka odrazu mnie zrozumiała
-„Czyli jeśli tu coś naprawdę jest to będzie to u góry" Dokończyła to co miałam na myśli
-„Czyli sugerujecie, że mamy wejść na drzewo?" Zapytał Pope patrząc do góry
-„Mniej więcej" Wzruszyłam ramionami
-„Dobra więc mi święćcie" John B zaczął się wspinać
-„Uważaj John B" Patrzyłam na niego
-„Przeżyłem sztorm" Sarknął
-„ A ja postrzał. To nic nie oznacza" Również sarknęłam z uśmiechem.Śmieszne, że zaczął się okres gdzie z tego żartowaliśmy a nawet nie mielimy jeszcze pojęcia, że stracimy za niedługo jednego z nas.
-„Widzisz coś?!" Zawołał JJ gdy brunet był już dość wysoko
-„Chyba tu coś jest!" Odkrzyknął
-„Co?" Zapytała Kiara lecz nie uzyskała odpowiedzi. John B zaczął uderzać w drzewo, nie było go za dobrze widać ale wyglądało to jakby wsadził rękę w drzewo więc za pewne musiała być tam dziura.
-„Mam coś!" Krzyknął w końcu
-„To schodź" Zawołałam
Zaczął schodzić ale miał w ręce jakoś kopertę czy małą paczkę i latarkę więc nie szło mu to za dobrze a nie pomogła mu gałęś, która się pod nim złamała
-„John B!" Krzyknęła Sarah zasłaniając usta dłońmi. Na szczęście był już tylko 2 metry nad nami a ziemia nie była taka twarda ale i tak spadł.Byłam najbliżej niego przez co odrazu kucnęłam i jego boku
-„Żyjesz?" Prychnęłam rozbawiona gdy zobaczyłam, że tylko się poobijał ale żyje i am się dobrze
-„Wal się" Sarknął na co się zaśmiałam.
Miał jakieś liście i gałązki we włosach więc je przeczesałam by one zniknęły. John B nie na mnie zapatrzył a reszta do nas podbiegła
-„Nic ci nie jest?" Zapytał spanikowany Pope
-„Wstawaj chłopie" JJ do niego podszedł gdy się przesunęłam i wyciągnął rękę w jego stronę, brunet ją złapał i wstał na nogi.
-„Co to jest?" Spytała Sarah na co John B zaczął ją otwierać i wyciągnął zdjęcie z taśmą
-„Chcesz powiedzieć, że twój staruszek nagrał się na tym czymś i wsadził to dk drzewa?" Widać, że Cleo nie należy do cierpliwych osób
-„Na to wygląda" Prychnął Jayj-„Musimy ją odsłuchać"
-„John B jesteśmy w lesie gdybyś nie zauważył" Sarknęła Kiara
-„Można znaleść jaką stację benzynową" Zaczęłam
-„Ta, tam mogą nam pozwolić" Pope poparł mój pomysł, dlatego też zaczęliśmy iść w tamtym kierunku ja akurat z Johnem B znaleźliśmy się na końcu dlatego też uważnie mu się przyjrzałam
-„Na pewno nic ci nie jest?"
-„Nie jestem aż tak miękki" Zaśmiałam się
-„Tego nie powiedziałam. Spadłeś z kilku metrów wiesz"
-„Jest dobrze" Powiedział szczerze -„Trochę mnie boli ręka ale dam radę"
-„Wystraszyłeś mnie"
-„Nie pierwszy raz" Uśmiechnął się
-„Masz farta, że cię boli ręka"
-„Grozisz mi, że masz ochotę mnie walnąć?"Sarknął
-„Tak i to bardzo" Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy rozbawieni
CZYTASZ
Które życie wolisz. Outer Banks
Action•Zabójstwo •Zdrady •Sex •Manipulacja •Kłamstwa A co gdyby tak Ward Cameron pozbył się swojego największego wroga który był jego bratem ale po kilku latach na wyspę przyjechała jego córka, która sama nawet nie wie że należy do ich rodziny. Jestem...