Nagle miałam taki mętlik w głowie i tylko pragnęłam by się do niej przytulić. Może i nie podejmowała dobrych wyborów dla mnie ale dbała o moje bezpieczeństwo...zawiodłam ją, tyle już przeze mnie wycierpiała a ja dalej ją raniłam.
-„Boże" Zaszlochała przez co moje serce znów się ścisnęło z bólu -„J-jesteś cała? Gdzie jesteś? Nie odzywasz się od paru dni"
-„Mamo ja..." Westchnęłam -„Przepraszam"
Tylko tyle mogłam jej powiedzieć
-„Ja też cię przepraszam Blair. Nie powinnam cię siłą ciągnąć...po prostu chciałam mieć swoją córeczkę przy sobie a ty coraz bardziej się ode mnie oddalałaś"
-„Muszę w końcu życiem swoim żyć" Mój głos był taki załamany
-„Rozumiem to skarbie ale...oni są niebezpieczni a gdy z nimi jesteś oznacza, że ty również jesteś w niebezpieczeństwie. Chcę tylko byś była szczęśliwa i bezpiecznie"
-„Ale ja jestem szczęśliwa mamo, z nimi"
-„A jesteś bezpieczna?" Nie odpowiedziałam na to, oczywiście że nie byłam i raczej nigdy nie będę
-„Boże" Znów szlochała, wzięła głęboki oddech
-„Obiecuj, że wrócisz do domu"
-„Obiecuję mamo" Może się nie dogadywaliśmy przez większość czasu ale on jako jedyna mnie dobrze zna, wie że bym nie wróciła do Anglii w tym momencie. W końcu to moja mama.Usłyszałam jak coś zaczyna mówić ale kompletnie się na tym nie skupiłam przez postać, którą zauważyłam lecz gdy wstałam ona już zniknęła
-„Słyszysz co mówię?" Ocknęłam się
-„Co?"
-„Gdzie jesteś, powiedz chociaż to pro-„ Nagle przestałam ją słyszeć. Myślałam, że niechcący połączenie przerwało ale okazało się, że telefon mi padł. Świetnie
-„Nie powinnaś być tu sama" A jednak to był on.Obróciłam się do niego, stał za mną obserwując mnie. Wyglądał jeszcze bardziej mniej zaniedbany. Nathan wspominał, że miał kiedyś problem z narkotykami teraz da się to zobaczyć, wygląda jak totalny ćpun.
-„Jonas" Próbowałam by mój głos nie zadrżał i był pewny. Przy takich osobach nie można pokazywać strachu nawet jeśli wydaje ci się, że byś miał zemdleć.
-„Co za niespodzianka" Sarknął swym chamskim tonem
-„No widzisz, jaki ten świat mały"
-„Nie udawaj głupiej dziewczynki" Warknął
-„Nie mam pojęcia o co ci chodzi"
-„Idziesz ze mną" Podszedł o krok przez co się cofnęłam. Chyba zawsze się go będę trochę bała
-„A jak nie?" Zapytałam już poważniejszym głosem
-„To.." Pokazał mi pod kurtką pistolet -„Nie chcę jej używać i robić problemów ale obydwie wiemy czego tu chcesz więc teraz wszytko ładnie mi wypaplasz i odejdziesz skąd przylazłaś"
-„To ma być groźba?" Prychnęłam
-„Sama wiesz do czego jestem zdolny"Kurwa. Sama sobie nie poradzę a on nie dość, że jest sam w sobie niebezpieczny to jego oczy zdradzają, że jest pod wpływem prochów.
-„Idź" Warknął i złapał mnie za ramię przez co zaczęłam iść -„Nie sądziłem, że twój chłoptaś cię sama pości. A tak cię kochał" Zaśmiał się
-„Gdzie idziemy?"
-„Gdzieś gdzie będzie mniej osób" No i po mnie.-„Gadaj" Popchnął mnie na jakąś brudną ścianę w obrzydliwym pomieszczeniu do którego weszliśmy
-„Tu mieszkasz?" Otrzepałam się z kurzu
-„Nie narzekam" Prychnął na moją reakcję
-„Ale widzę, że księżniczce takie warunki nie pasują"
Nie żebym była wybredna ale to miejsce było ponure a ściany się kleiły i przysięgam, że chyba właśnie zobaczyłam szura, który wybiegł na przedpokój.
-„W więc zaczniesz gadać czy mam cię zmusisz"
-„Czego ode mnie chcesz Jonas" Usiadł na kanapie, którą mocną zaskrzypiała
-„Co już wiesz"
„-Niby o czym"
-„Kurwa mać!" Walnął z pięści w stół przez co się wzdrygnęłam a on wyciągnął pistolet
-„Dobra, dobra już" WestchnęłamOn wstał przez co się spięłam jeszcze bardziej ale tylko podszedł do szafki i wyciągnął woreczek z białym proszkiem po czym siadł i wysypał go na stół, poczuł mój wzrok, nie przerywając czynność zapytał
-„Bym ci dał ale musi starczyć dla mnie" Przewróciłam oczami
-„Nathan by cię za to zabił"
-„Miał szansę nie wykorzystał więc wątpię" Prychnął
-„Jak to miał szansę?"
-„Nigdy by mnie nie zabił" Zbył mnie
-„Skąd taka pewność?" Wciągnął proszek i na mnie popatrzył, podchodząc do mnie
-„Bo jestem jedyny który by mógł mu życie zniszcz od tak" Pstryknął palcem -„Ma farta, że Big John cię postrzelił i trafił za kratki bo by już gnił w pace" Zmarszczyłam brwi
CZYTASZ
Które życie wolisz. Outer Banks
Action•Zabójstwo •Zdrady •Sex •Manipulacja •Kłamstwa A co gdyby tak Ward Cameron pozbył się swojego największego wroga który był jego bratem ale po kilku latach na wyspę przyjechała jego córka, która sama nawet nie wie że należy do ich rodziny. Jestem...