XIII. Wybieram was

413 7 0
                                    

-„Że co!?" Wzięłam telefon do ręki odrazu przeglądając informacje.
-„Co ty pierdolisz?" Taylor do niego podeszła.
-„Podobno Ward ją znalazł i był świadkiem ale umarła. John B uciekł, szuka go policja w całym obx" Mówił prawdę, cały internet był tym zasypany.
-„A mówiłam, że płotki się w końcu odpalą" Prychnęła blondynka
-„Taylor!" Upomniała ją Belly
-„Mówię jak jest" Wstałam i bez słowa zaczęłam odchodzić
-„Dokąd idziesz?" Zawołał Steven, nie zaszczyciłam go jednak ani jeden spojrzeniem.

Musiałam się dowiedzieć co tam się naprawdę stało. Zaczęłam biec. Czułam, że zaraz zwymiotuje i zemdleje na raz. To musi być głupi żart. Dobiegłam do domu Cameronów i weszłam na posesję. Zatrzymałam się gdy go zauważyłam, był cały poddenerwowany nawet nie zauważył, że podeszłam do niego.
-„Rafe?" Obrócił się
-„Idź stąd Blair" Warknął
-„Co się stało? O co chodzi z Johnem B?" Zaczął się śmiać kręcąc głową przez co poczułam się niepewnie.
-„No co? Zabił szeryfkę" Prychnął jakby mówił, o najbardziej rzeczywistej rzeczy.
-„To niemożliwe" Zaprzeczyłam kręcąc głową
-„Skąd niby wiesz? Myślisz, że go znasz co?" Był coraz bardziej agresywny więc zaczęłam się cofać
-„A ty dokąd?" Przybliżał się do mnie.
-„Poszukać Johna B skoro ty nie mówisz jak było naprawdę" Oczy brunet zaświeciły złością. Nigdy się go nie bałam, częściej mnie denerwował ale to było na tyle.
W tym momencie to już nie był mój Rafe.
Nagle przypomniała mi się nasza rozmowa gdy jechałam z nim autem.

-„Jesteś trochę porąbany i agresywny"
-„Chcesz powiedzieć, że byłbym w stylu kogoś zabić?"
-„Tego nie powiedziałam"
-„Mhm"
-„A byłbyś ?" Zaśmiałam się
-„Zależy co bym z tego miał"
-„Człowieku jesteś chory"
Wtedy wydawało mi się, że gadamy na żarty więc się tym nawet nie zainteresowałam.

-„O nie nie nie" Złapał mnie za rękę i pociągnął w swoim kierunku
-„Puść mnie Rafe!" Zaczęłam się wyrywać ale on dalej mnie mocno trzymał.
-„On jest teraz niebezpieczny"
-„A ty jesteś?" Popatrzyłam mu przerażona w oczy, rozluźnił trochę uścisk -„On by nikogo nie skrzywdził" Pokręcił głową z niedowierzania i irytacji
-„Więc co? Sądzisz, że Ward kłamie? A może sądzisz, że to on go zabił?" Prychnął.
Albo ty. Pomyślałam choć nawet nie umiałam sobie tego wyobrazić. Nic nie odpowiedziałam. Pierwszy raz znalazłam nie w takiej sytuacji. Nie miałam pojęcia komu zaufać a kogo się bać, a Rafe w niczym nie pomagał. Staliśmy na jego posesji gdy nagle usłyszałam syreny, obydwoje się
obróciliśmy. Przejechały z trzy radiowozy.
Szukają Johna B.
-„Dobra" Popatrzyłam na Rafe gdy westchnął i mnie puścił.
-„Co?"
-Poszukamy go" Zmarszczyłam brwi
-„Ej wy!" Jeszcze jego tu brakowało -„Jest nagroda za złapanie Johna B" Odezwał się podekscytowany Topper podchodząc do nas.

Jak ja miałam odnaleźć bruneta gdy byłam z samymi ludźmi dla którego on jest zwykłym śmieciem i go nienawidzą?
-„Nie no, nie wierze w to" Mruknęłam pod nosem łapiąc się za głowę.
-„Pięćdziesiąt tysięcy dolarów" Pokazał kartkę ze zdjęciem chłopaka na którym mi tak zależało, a przy którym od dawna mnie już nie było. 
-„Japierdole" Zaśmiał się Rafe ucieszony -„Więc tym bardziej idziemy go szukać" Zaczął iść w stronę auta.
-„To będzie zabawa" Zaśmiał się Topper idąc za przyjacielem -„Idziesz z nami?" Zapytał gdy ja wciąż stałam w miejscu.
-„Ta" Co miałam zrobić innego? Pozwolić by oni mu coś jeszcze zrobili?

W aucie Thornton czytałam informacje z internetu na temat Johna B. Podobno strzelił do niej o koło siedemnastej, a mamy właśnie dziewiątą. Od trzech godzin szukają go wszyscy mieszkance oraz policja, jak ja mogłam tego nie zauważyć?
Raz chcesz mieć spokojny dzień siedząc i nic nie robić to wychodzą takie akcje. Czułam się jak w jakimś pieprzonym filmie.

Które życie wolisz. Outer Banks Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz