Po spędzeniu połowy dnia ze Steven'em i Taylor wracam właśnie do domu. Uwielbiałam lato, dni są długie a wieczorami wciąż jest ciepło i przyjemnie przez co zawsze wracałam spacerem.
-„Części, gwiazdko" I uwielbiałam jak Ward mnie tak nazywał. A zaczęło się od tego, że staliśmy kiedyś na jego tarasie w nocy, zapatrzyłam się w gwiazdy, przyłapał mnie bo miałam mu w czymś pomoc.-„Lubisz gwiazdy?" Popatrzyłam na niego
-„Ah ehm tak, są pięknie... przez nie czuje, że jesteśmy tylko małymi istotami i możliwe, że tam są jeszcze całkiem inne wymiary z ludźmi" Może to głupie ale kto wie?
-„Wiesz, że zawsze ta najjaśniejsza gwiazda jest inna"
-„Znaczy?"
-„W wakacje nazywa się ona Wega, a w zimie Syriusz" Uśmiechnęłam się
-„Tam jest wilki wóz, prawda?" Wskazałam palcem.
-„Tak, zgadza się"
-„Skąd wiesz tak dużo o gwiazdach?"
-„Sarah je lubiła"
-„Oh"
-„Jej mama rownież, ona mnie wszystkie nauczyła, a ja Sarah. Powiedzmy, że to taka tradycja Cameronów"
Słodkie. Szkoda tylko że wtedy jeszcze nie zauważyłam jak dużo mieliśmy wspólnego i z czym to się wiąże.
-„No dobrze, weźmiesz to?"
-„Tak oczywiście" Wzięłam pudło i zeszliśmy na dół.Od tej pory zaczął mnie nazywać gwiazdą.
Jednak po sporym czasie dowiedziałam się że w pewnym sensie należę do jego zdania „tradycja Cameronów".-„Cześć" Obróciłam się do niego.
-„Będziesz jutro na balu, prawda?"
-„Balu?" Dopytałam
-„Wsiadaj" Zaśmiał się. Wiedząc że do domu mam jeszcze z parę minut drogi, wsiadłam.
-„A więc jaki bal?" Zapytałam ponownie
-„Co roku mamy przyjęcie na uroczystość naszego sukcesu rodzinnego. Przychodzi cała wyspa, oczywiście oprócz płotek"
-„Jak by inaczej" Prychnęłam
-„W tym roku nie będzie Sarah więc pomyślałem, że mogłabyś ją zastąpić. Wiem, że to dużo ale cała nasza rodzina cię naprawdę polubiła, weź to pod uwagę. I twoja mama napewno będzie"
-„Um..." Zamyśliłam się
-„Rozumiem jeśli nie jesteś pewna ale chodzi tylko o to by się wystroić i dobrze bawić. Sarah i tak nie lubiła takich przyjęć, zawsze uciekała. Chciałbym po prosu byś tam była. Polubiłem cię"
-„Ja ciebie też, Ward" Odwzajemniałam uśmiech -„I chętnie przyjdę"
Podał mi informacje gdzie i o której. Pożegnałam się z nim i weszłam do domu. Nigdy nie sądziłam, że zaprzyjaźnię się ze sporo starszym mężczyzną. A jednak Cameron stał się dla mnie kimś ważnym.
Szkoda, że nie na długo.***
Połowa wyspy się już zaczynała bawić. Czekaliśmy już wszyscy na rodzine Cameronów, aż w końcu wyszli. Biła od nich pewność siebie za co ich podziewałam. Po krótkiej przemowie dołączyli do reszty osób. Moje piękne trio też było jak i Topper z Klece'm. Zauważyłam też Kie z jej rodzicami. Zdziwił mnie fakt, że byli Snobami, JJ przecież na każdym kroku pokazuje, że nas nie lubi.
Chociaż Ward miał rację i wieczór był naprawdę fajny. Tańczyłam cały czas. Jako pierwszym moim kandydatem był Jeremiah, następnie Conrad, Topper, nawet Rafe. Gdy się ściemniło, zaczęliśmy trochę podpijać z Belly. Stałam pośród ludzi gdy poczułam jak ktoś mnie klepie w ramię, obróciłam się i natrafiłam te piękne oczy tego palanta.
-„Ale ty wiesz, że to jest impreza snobów?"
-„No coś ty? Nie zauważyłem" Wzruszył ramionami.
-„Co tu robisz?" Złapał mnie w talii i zaczął tańczy, co mnie jeszcze bardziej skołowało.
-„Co ty-„ Przerwał mi
-„Musimy pogadać"
-„Ktoś cię zobaczy i zniszczysz przyjęcie"
-„Poradzę sobie" Odparł
Nie poradził
Po czym dodał:
-„Przepraszam" I w tym momencie byłam w jeszcze większym szoku.
-„Za?"
-„Za wczoraj„
-„Wow. Przeprosiny od Maybank'a" Prychnęłam -„Tylko po to tu przyszedłeś?"
-„Dobra, popatrz w bok na Kie, ale tak żeby nie widziała" A wyglądał na trzeźwego.
-„Po co?"
-„Po prostu to zrób"
CZYTASZ
Które życie wolisz. Outer Banks
Aksiyon•Zabójstwo •Zdrady •Sex •Manipulacja •Kłamstwa A co gdyby tak Ward Cameron pozbył się swojego największego wroga który był jego bratem ale po kilku latach na wyspę przyjechała jego córka, która sama nawet nie wie że należy do ich rodziny. Jestem...