Rozdział 4

1.4K 76 12
                                    

~Nellie~

Widziałam tą smarkulę i jego. Cała złość zaczęła krążyć w moich żyłach. Dlaczego tak ogromny ból sprawia mi widok jego z kimś innym? Myślałam, że rozerwe jednego jak i Patricię na miejscu. Jednak nie mogłam się długo na nich patrzeć. To za bardzo bolało. Za bardzo przywołało wspomnienie z tego dnia, w którym dostałam nagranie. Z pewnością nigdy o tym nie zapomnę. Nie umiem, dlatego nie umiem wybaczyć Mike'owi tego co zrobił. Weszłam ponownie do środka i stanęłam sobie z boku. Chciałabym pójść już do domu, lecz rodzice pewnie będą źli na mnie o to, więc pozostaje mi tylko czekać. Każdy przyjazd jego powoduje, że jest mi coraz to ciężej. Przez te pół roku nie było go tyle razy, co jest przez ostatni miesiąc. Dahlia miała rację, że ja wiem najlepiej jak to jest kochać kogoś ponad wszystko, a jednocześnie nie umieć na niego patrzeć.

I najgorsze jest to, że sama nie wiem jak mam sobie pomóc? Gdy go nie widzę, to w dalszym ciągu myślę o nim. Gdy go widzę, mam ochotę rzucić się na niego z pięściami, zadać mu ogromny ból, po czym spróbować go zabrać od niego. A po wszystkim dać upust naszymi emocjom.

Ciągła myśl o nim powoduje, że zaczynam zastanawiać się nad czymś czym nie powinnam. Ale czy będę miała inne wyjście?

Może będąc daleko stąd, zapomnę.

- Co to za smutna mina? - Moje myśli przerwał mi męski głos. Odwracam się w jego stronę i już tego żałuję.

Boże nie! Tylko nie Isaac. Za jakie grzechy, ja muszę tak cierpieć.

- Nie twój interes!

- Oj stokrotko ale mój interes z pewnością może poprawić ci humor.

Spojrzałam się na niego wściekła. Za kogo on się do chuja jasnego uważa? Wskazującym palcem zaczęłam mu grozić.

- Posłuchaj mnie pajacu, twój interes niech zadowala kogoś innego. A ode mnie trzymaj się z daleka, puki chcesz mieć ten interes na swoim miejscu.

Isaac złapał za moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie. Chciałam się odsunąć, ale był silniejszy.

- Nie będziesz tego żałować.

Aż mi się niedobrze zrobiło. Spróbowałam jeszcze raz wyszarpać się z jego uścisku i udało mi się to zrobić. Po czym zobaczyłam Mike'a za Isaac'iem.

- Chyba Nell jasno wyraziła się, że nie  chce twojej obecności. Nie narzucaj się Isaac. - Obok mnie pojawił się wściekły Mike. Widzę po nim, że ledwo zaczyna już panować nad sobą.

- Co się wpieprzasz w nie swoje sprawy!

- Odejdź albo zaczniesz za chwilę zbierać zęby z podłogi.

Mike zrobił krok w przód, od razu dotknęłam jego ramienia, aby się uspokoił. Nie potrzebujemy sensacji. Mike kiedy poczuł moją dłoń od razu na mnie spojrzał. Jego oczy zaczęły łagodnieć. Widać było, że zaczyna się uspokajać. Kiwnął do mnie głową i odsunął się od Isaac'a.

- Isaac odejdź, bo nie chcę bratu popsuć przyjęcia.

- I tak będziesz moja Nell.

Niedoczekanie twoje, że kiedykolwiek mnie dotkniesz.

- Jaaasne!

Niech sobie mówi co chce, mam to w dupie.

- Pamiętasz, że nasi ojcowie chcieli połączyć nasze rodziny? - Powiedział z dumą.

- I nie połączą. Ojciec wie, że się nigdy na to nie zgodzę.

Isaac dziwnie się tylko uśmiechnął. Szlak mnie tu jasny za chwilę trafi.

W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz