Rozdział 39

1K 87 12
                                    

~Nellie~

Zbliżał się już późny wieczór, a Mike'a w dalszym ciągu nie było w domu. Zaczęłam się już martwić czy przypadkiem coś się nie stało. Mam złe przeczucie i przez to nie mogę znaleźć sobie miejsca. Wiem, że miał jechać do rodziców, a później miał pojechać do Francisco. I to zaczyna martwić mnie i to bardzo. Co chwilę zerkałam na telefon czy aby przypadkiem nie dał żadnego znaku życia. Po której nieudanej próbie sprawdzania na marne telefonu, postanowiłam sama zadzwonić do niego. Wybrałam numer i czekałam z wielką gulą w gardle. Całe szczęście Mike odebrał po krótkiej chwili.

- Tak kochanie?

- Mike coś się stało, że nie wracasz do domu?

- Tak pojawiły się pewne problemy ale nie masz czym się martwić. Nie czekaj na mnie, bo wrócę późno, a być może nawet nad ranem. Idź spać kochanie.

- Jak mam iść spać kiedy się o ciebie boję?

- Nie masz o co się bać. Muszę kończyć, postaram się wrócić jak najszybciej do ciebie. Kocham ciebie.

- Ja ciebie też i czekam w domu.

Rozłączyłam się i oparłam bezwolnie na kanapę. Ta rozmowa wcale mnie nie uspokoiła. A nawet jeszcze bardziej mnie zmartwiła. Nie wiem co się dzieje, ale moje przeczucie wcale mnie nie myliło. Nadchodzą kłopoty, czuję to całą sobą. W mojej głowie zaczęły pojawiać się czarne scenariusza, które jeszcze bardziej zaczęły mnie martwić. Po kilkunastu minutach kiedy mój telefon zaczął dzwonić, aż podskoczyłam ze strachu. Od razu sięgnęłam po niego i zobaczyłam, że dzwoni Dahlia.

- Cześć Dahlia.

- No cześć kochana, nie dzwonię za późno?

- Nie, no co ty. Czekam na Mike'a i się zamartwiam tylko, więc wątpię abym w ogóle zasnęła.

- A co się dzieje?

- Tego nie wiem, bo nie miał czasu powiedzieć mi tego przez telefon, ale czuję, że zbliżają się kłopoty.

Po drugiej stronie nastała cisza. Ona coś wie? No bo jak inaczej wyjaśnić to, że tak raptownie zamilkła?

- Dahlia czy ty coś wiesz?

- Nie Nell nic nie wiem.

- To dlaczego tak raptownie zamilkłaś?

- No bo zamyśliłam się na chwilę. Nate z Eric'iem też chodzą jakoś zdenerwowani, a dzisiaj to cały dzień przesiedzieli w gabinecie. Może to ma jakiś związek z wami?

- Wątpię w to bo Nate sytuację Mike'a ma głęboko w dupie. Dobra lepiej zmieńmy temat, jak tam życie jako zamężnej osoby? Planujecie jakąś podróż?

- Planujemy ale nie teraz. Nate wspominał, że w tej chwili ma za dużo pracy i nie może to zaczekać. Wiesz co się odwlecze to nie uciecze.

- Niby racja. Widzę, że dla mojego brata władza jest ważniejsza.

- To nie tak Nell, sama wiem, że teraz to nie jest odpowiedni czas na wyjazdy. Z resztą wiedziałam na co się pisze, więc mi to nie przeszkadza. Na pewno zdążymy wyjechać gdzieś zanim pojawią się dzieci. - Dahlia lekko się zaśmiała.

Zmarszczyłam swoje czoło bo teraz to ja nie wiem o czym ona mówi. Przegapiłam coś?

- Czy ja o czymś nie wiem? Jesteś w ciąży?

- No co ty. Chyba nie jestem, ale nie narzekałabym gdybym była.

Serio ona mówi tak na poważnie? Przecież dopiero cti wzięli ślub, nie znają się za dobrze. Powinni nacieszyć się najpierw sobą, a nie od razu pakować się w pieluchy. No ale z resztą to nie jest moja sprawa.

W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz