Rozdział 43

887 77 16
                                    

~Nellie~

Głowa od tego wszystkiego mi pęka. Wszystkiego jest za dużo i to wszystko mnie przerasta. Muszę na chwilę pobyć sama. Wiem, że Mike może mnie teraz potrzebować, ale muszę wykonać jeden telefon. Muszę dowiedzieć się czy Nate nam pomoże. I zresztą muszę się komuś wygadać czy dobrze robię. A kto inny mnie lepiej zrozumie niż Dahlia? Tym bardziej, że doradzi mi skutecznie co chodzi o moją ciążę. A może mi to się tylko wydaje i nie jestem w niej? Ale coś myślę, że to jest tylko moje marzenie, a tak naprawdę jestem w tej ciąży. Byłam już przy drzwiach od dawnej sypialni Mike'a, kiedy zaczepiła mnie jego matka. Od razu w myślach przewróciłam swoimi oczami, no bo nie mam najmniejszego zamiaru słuchać tego jak bardzo jej się nie podoba nasze małżeństwo.

- Myślisz, że nie wiem co ty kombinujesz? - Powiedziała szyderczym głosem.

Uniosłam swoją brew do góry bo nie rozumiem o co jej chodzi. Co niby takiego mam kombinować? Właśnie o tym myślałam, że teraz zacznie te swoje chore teorie spiskowe. Jeszcze pewnie powie mi, że ślub to nie był z miłością, tylko z chuj wie czego. Ona to już na pewno sobie coś wymyśli.

- Nie rozumiem o co chodzi pani?

Mama Mike'a uśmiechnęła się perfidnie pod tym swoim nosem.

- O to, że jesteś sprytniejsza niż sądziłam.

No to ciekawe co takiego wymyśliła moja teściowa. Założyłam ręce na piersi i czekam, aż mnie uświadomi. Dla jakiej korzyści wzięłam ślub z Mike'em.

- A więc słucham?

Miejmy to już za sobą, bo chcę pomóc Mike'owi. Na pewno nie mam zamiaru być taką żoną jaką jest ona. Może to głupie co powiem i mało prawdopodobne ale w tym przypadku chcę być jak mama. Tata zawsze może na nią liczyć. Sama nie boi się zająć się jakaś sprawą czy też nie boi się po prostu pomóc tacie. Widząc to jak duże wsparcie daje mama, wiem jak bardzo jest to ważne dla dobra spraw dziedzictwa. W końcu kiedy Boss ma wsparciem, to interesy lepiej prosperują.

Boże nigdy w życiu nie pomyślałabym, że aż tak będę martwiła się i to dziedzictwo.

A jednak ludzie szybko potrafią się zmienić.

Tak samo jest z ciążą. Nie chcę jej, bo mamy na to czas. Ale z drugiej strony gdzieś głęboko w środku jest we mnie to, że już jest ono obecne w naszym życiu. I być może już tak się nakręciłam, że jwks jest okaże, że nie jestem w niej, poczuję rozczarowanej i zawód.

Jakie to wszystko jest chore.

- Ta wojna to jest ci na rękę? Specjalnie twój brat nie pomaga Mike'owi? Zaplanowaliście sobie to wszystko, aby przejść naszą część? Myślisz, że ci się to uda?

- O czym pani mówi?

Teraz to już przesądza. Że ja niby zapakowałam to z Nate'em specjalnie i chcemy go zabić aby przejść po nim władzę? Przecież ja mam w dupie tą władze. Teraz myślę o naszym dziedzictwie, bo chcę pomóc Mike'owi, a nie przyjąć jego interesy. Jak to babsko mogło w ogóle o tym pomyśleć.

- Mówię o tym, że zależy ci tylko na pieniądzach Mike'a. Co myśleliście, że w tak okrutny sposób pozbędziecie się mojego syna? On jest ślepy ale ja widzę po co był ten ślub.

Ona jest nienormalna. Jak śmie mówić do mnie takie coś? W dupie mam jego pieniądze czy władze. Dlaczego ona tego nie widzi? Tylko widzi to co jest w jej urojonej chorej głowie, a nie widzi tego co jest w rzeczywistości.

- A ja widzę, że pani wcale nie kocha swojego syna. Gdybym była taka potrzeba sprzedałaby pani jego w zamian za coś. A może to pani wszystko robi? Może powinnam powiedzieć o tym Mike'owi?

W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz